W Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie do końca grudnia można oglądać wystawę mebli autorstwa Piotra Sierakowskiego.
Twórczość Piotra Sierakowskiego jest bardzo trudna do zaklasyfikowania. Projektuje limitowane serie mebli i przedmiotów mających w sobie zaskakujący ładunek artystyczny i niepowtarzalną siłę kreacji.
Chociaż studia projektanckie i 15 lat pracy designerskiej nie zmieniły jego zafascynowania możliwościami technik produkcyjnych, od końca lat 90 artysta oddala się od wzornictwa przemysłowego poszukując nowych form/wyzwań w indywidualnych realizacjach.
W jego pracach widoczna jest nadzwyczajna dbałość i wyczucie, zarówno w doborze materiałów jak i wykorzystaniu technik rzemieślniczych, a przede wszystkim w samej konstrukcji każdego mebla. Forma, często w swej strukturze monolityczna, ma jednocześnie charakter dekoracyjny. Meble, robiące wrażenie ciężkich, wydają się być “rysowane” cienką kreską. Można by zaryzykować stwierdzenie, że są niczym innym jak odbiciem samego artysty w lustrze Baby Jagi.
Artysta wystawiał m.in.: 1995, BDX Gallery, Bordeaux; 1996, Collection La Manufacture Familiale, Bordeaux; 2001, Design Gallery, Mediolan; 2002, Antonia Jannone Gallery, Mediolan; 2002, AAM Gallery, Rzym. Piotr Sierakowski urodził się w 1957 roku w Warszawie, w wieku 18 lat wyjechał z kraju. Mieszkał w Brukseli, w Nowym Yorku, Mediolanie, Bordeaux. Od dwóch lat żyje i pracuje w Rzymie. Różne etapy życia wywarły bardzo silny wpływ na twórczość artysty – dzieciństwo w Warszawie, studia w L’Ecole des Arts Visuels de La Cambre w Brukseli, doświadczenie zawodowe w amerykańskim wzornictwie przemysłowym, spotkanie z awangardą włoskiego designu, aż po długi pobyt jako artysty-rzemieślnika na prowincji południowo-zachodniej Francji i wreszcie – Rzym.
1 komentarz
Szalenie cenię wartość kreacyjną prezentowanych na wystawie obiektów, do których należy podchodzić z punktu widzenia historyka sztuki lub krytyka, a nie jestem ani jednym ani drugim. Zbyt dużo scenograficznego rozbuchania, „niewinnego” „przerostu formy nad treścią” prowadziło mnie ku pozytywnemu zaskoczeniu. Ciekaw jestem, czym jeszcze zaskoczy w przyszłości.