Hugo Race, który jest australijską gwiazdą bluesa i współzałożycielem legendarnego zespołu Nicka Cave’a Bad Seeds, wystąpi 20 listopada we wrocławskim klubie Firlej. Artysta będzie promować swoją najnowszą płytę.
Pochodzący z Australii wokalista, muzyk, poeta i producent dzięki podróżom stał się „obywatelem świata“. Wraz ze swoim zespołem The True Spirit i wieloma projektami pobocznymi, Hugo porusza się w swojej własnej niszy, gdzieś pomiędzy rockiem, eksperymentem i psychodelią. Jego utwory zanurzone są we współczesnej popkulturze, jednak wyrastają z rock’n’rolla, soulu i delta-bluesa czy awangardowej elektroniki. Hugo Race był również jednym z członków-założycieli zespołu Nicka Cave’a Bad Seeds (pojawia się na pierwszej płycie From Her To Eternity i wielu kolejnych albumach). W 1985 stworzył kultową australijską art-punkową formację The Wreckery. Teraz współtworzy także supergrupę Dirtmusic (razem z Chrisem Eckmanem i Chrisem Brokatem). W maju ukazał się pierwszy od 7 lat album Hugo Race’a i The True Spirit. Oznacza to powrót po dłuższej przerwie do korzeni w psychodelicznym rocku, który przez „Melody Maker” został trafnie określony jako „industrial trance blues”.
Na wrocławskim koncercie supportować go bedzie zespół Astral Tide oraz pianista Lambert.
Astral Tide to młody berliński kwartet, którego członkowie pochodzą z Danii, Włoch i Wielkiej Brytanii. Ich inspirowany krautrockiem debiut, “From Under the Cloud”, udostępiony w grudniu 2014, najlepiej pokazuje, czym jest muzyka zespołu: przytłaczającą mieszanką surowej intensywności, energii i melodyjnego grania. Ich kolejny utwór, optymistyczny Glimpses, któremu towarzyszył pierwszy teledysk grupy, miał swojego następcę w postaci mrocznego Haunt You. Olbrzymia, składająca się z sześciu utworów EPka How Far, Are You Out There? została nagrana w sierpniu 2015. Udało się na niej oddać koncertowe brzmienie zespołu i pokazać ewolucję w stronę unikalnego brzmienia, w którym łączy się rozmarzony punk i brutalny, doomowy shoegaze. Co się kryje pod tą zbitką pojęć?
Niespełna dwa lata temu pianista ukryty za sardyńską maską antylopy nagle pojawił się na światowej scenie. W muzyce Lamberta słychać całą paletę brzmień: od miniatur w stylu Erika Satie, poprzez formy charakterystyczne dla jazzu, aż do rozbuchanego romantic popu. Podczas trasy promującej jego debiutancką płytę, można było usłyszeć go zarówno w małych klubach, jak i na wielkich festiwalach jazzowych, od Berlina do Paryża, w towarzystwie Ólafura Arnaldsa, Nilsa Frahma, José Gonzáleza i innych. 4 września Lambert wydał swój drugi album, Stay in the Dark, do którego, jak głosi legenda, wszystkie utwory nagrał w całkowitej ciemności.
Hugo Race
20 listopada 2015 roku, godz. 20.00
Klub Firlej
Wrocław