Do 31 stycznia 2010 roku w Galerii Kaplica Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku w ramach III Festiwalu Sztuki im. Jerzego Buszy oglądać można wystawę rzeźb Zbigniewa Warpechowskiego. Zbigniew Warpechowski urodził się w 1938 roku na Wołyniu. Studiował na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej i w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uprawia malarstwo, a jego obrazy znajdują się w zbiorach kilku muzeów: Muzeum Narodowego w Warszawie i Krakowie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Muzeum Regionalnego w Koszalinie. Ponad czterdzieści lat zajmuje się sztuką performance. Zrealizował ponad 300 działań artystycznych w kilkudziesięciu krajach Europy, Azji i Ameryki. Jest poetą i autorem filozoficznych rozważań o sztuce, takich jak Podręcznik, Zasobnik, Podnośnik, Statecznik, Podręcznik bis i Wolność.
Zbigniew Warpechowski:
Na początku umówmy się, że używając słowa sztuka, będę widział w nim co innego, niż w powszechnym tego słowa użyciu. Dlatego wyróżniam sztukę performance od performances, które się rozpowszechnia, a także rzeźbę jako sztukę, od rzeźb, których zadaniem jest na przykład propaganda. W obydwu przykładach (choć nie tylko) tym, co dla mnie istotne jest sztuka, i to ona jest tym co łączy rzeźbę i performance.
Cywilizację europejską wyróżnia platońskie pojmowanie sztuki, jako idei pochodzącej z duchowego olśnienia, zauroczenia, iluminacji czy natchnienia. Duch jest rodnią energii twórczej, którą przedstawia się zmysłom w postaci dzieła. Wykonanie, czyli performance jest dla mnie trudniejsze, wymaga zaangażowania i przełożenia swojej jaźni (intelektualnej, psychicznej, egzystencjalnej) w dzieło, które może zaistnieć tylko w odbiorcy, które jest formą przekazu oczekującego na zaistnienie w jego umyśle, bywa też pobudzeniem duchowym do dopełnienia.
Wykonanie rzeźby, która jest poprzedzona zamysłem, projektem, inspiracją angażuje przede wszystkim siły fizyczne, jest pracą, która daje zmęczenie, ale i uspokojenie. Widząc to, co się dokonało nie mamy wątpliwości, że coś zrobiliśmy, ale satysfakcjonuje nas tylko wówczas, kiedy w tym kamieniu, brązie widzimy nie tylko mozół pracy, ale przesłanie dla ducha.
Cywilizacja i kultura europejska, wyrosłe na idei platońskiej, rozwinięta w chrześcijaństwie wyniosła na wyżyny człowieka, jako jednostkę twórczą, geniusza. Wchodzimy w okres inwazji innej, w której osobę zastępuje cyfra, wartość osiągana na giełdzie, wartość rynkowa. I jeżeli tej pierwszej kultury artysta kumuluje energię w sobie, żeby ją potem oddać w postaci dzieła, to teraz artysta kieruje energię na zewnątrz i stamtąd otrzymuje swoją lokatę na liście.