Na wystawie Klejnoty i uczucia po raz pierwszy zostanie zaprezentowana biżuteria dawna ze zbiorów Muzeum w Gliwicach. Sekretnik z diamentowym monogramem, medaliony portretowe, diademy – żeliwny i bursztynowy – bransoleta ze szmaragdem, ametystowa brosza, kamee opowiedzą nie tylko o modzie i gustach XIX-wiecznych pań, ale też o samej biżuterii, jej znaczeniach i funkcjach.
Na wystawie zobaczyć będzie można kosztowności, których twórcy inspirowali się grecką i rzymską starożytnością, sięgając do motywów z antycznej mitologii. Nie zabraknie biżuterii z kości słoniowej, kompletów złożonych z kolczyków i broszy bądź kolii czy naszyjnika, a także biżuterii sentymentalnej. Pełniła ona – obok funkcji ozdoby – rolę nośnika ważnych i osobistych treści. Za jej pośrednictwem wyrażano miłość, przyjaźń czy żal po stracie ukochanej osoby. W przypadku biżuterii sentymentalnej w oprawach z drogocennych kruszców i szlachetnych kamieni często umieszczano plecionki z włosów bliskich, nadając klejnotom charakter prywatnych relikwiarzy. Na przykład oczko pierścionka z wzorem uplecionym z włosów zatopionych w masie szklanej w otoczeniu pereł i złota.
Po raz pierwszy wyjmujemy z magazynów biżuterię dawną, aby przypomnieć, co nosiły nasze prababki, czego zazdrościły i czego pożądały. A pożądanie to nie zawsze zaspokajano prędko, zważywszy fakt, że komplet biżuterii, zwany garniturem lub z francuskiego „grand parure” w XVIII i XIX wieku był dość kosztowny. Mógł on bowiem składać się z kilkunastu elementów! Obok obowiązkowych kolczyków, bransolet i kolii lub naszyjnika w skład jego wchodził na przykład krzyżyk, guziki […] czy łańcuch zegarka. Perfekcyjna dama nie pojawiała się na mieście bez parasolki, której rączka była idealnie dopasowana zarówno do sukni jak i do biżuterii właśnie! – mówi kuratorka wystawy, Dagmara Wójcik
Podsumujmy: naszyjnik, medalion, krzyż, brosza, łańcuch zegarka, dewizka, diadem, grzebyki, pierścień, bransolety, rączka parasolki i guziczki dają łącznie 12 pozycji, niejednokrotnie złożonych. Nic więc dziwnego, że niektóre panie wybierały wersję skromniejszą, która kolczykami zdobiła uszy, guziczkami mankiety, zaś całość wieńczyła broszą. Ze względu na większą dostępność do dziś przetrwało wiele półgarniturów („demi-parure”), złożonych przeważnie z kolczyków i broszy lub w wersjach okazalszych, gdzie broszę zastępował naszyjnik lub kolia. „Demi-parure” mogły mieć kilka wariantów i te między innymi zobaczymy w zimie w gliwickim Muzeum – dodaje Dagmara Wójcik.
Klejnoty i uczucia. Biżuteria dawna ze zbiorów Muzeum w Gliwicach
Od 17 lutego do 4 czerwca 2017 roku
kuratorka: Dagmara Wójcik
Muzeum w Gliwicach