12 kwietnia 2010 roku na estradzie warszawskiej Filharmonii Narodowej w Warszawie wystąpi najwybitniejszy gitarzysta jazzu Jim Hall. Artysta pojawi się wraz ze swoim Trio.
Aktualizacja z dniem 11 kwietnia 2010 roku.
W związku z Tragedią Narodową i mając na uwadze poszanowanie uczuć Rodaków koncert Jima Halla w dniu 12 kwietnia zostaje O D W O Ł A N Y .
Dzisiaj nowoczesny jazz nie byłby wielką sztuką, gdyby nie wirtuozerskie innowacje Django Reinharda, Charliego Christiana i Jima Halla. Jego styl wywarł wpływ na wszystkich niemal współczesnych gitarzystów, choć sam artysta nigdy nie zyskał ludycznej popularności, to jest wielką gwiazdą wśród najważniejszych gitarzystów jazzu: od Wesa Montgomery’go i Joe Passa po Joe Scofielda i Pata Metheny’ego. I choć nie jest być może tak popularny jak wielu innych gitarzystów jazzowych, to jego talenty improwizatora, jak też akompaniatora i kompozytora zapewniły mu pozycję muzyka wyjątkowo cenionego w świecie jazzu. Legendarny gitarzysta napisał także książkę Exploring Jazz Guitar uważaną za podstawowy podręcznik dla muzyków. Nie bez powodu Jim Hall stale inspiruje artystów reprezentujących najróżniejsze stylistyki i fascynacje: od gitarzystów Billa Frisella i Pata Metheny’ego, po trębacza Toma Harrella, pianistę Chicka Coreę, kompozytora Phillipa Glassa czy saksofonistę Ornette’a Colemana.
Jim Hall urodził się prawie osiemdziesiąt lat temu (4 grudnia 1930 r. w Buffalo w stanie Nowy Jork) i wychował się w rodzinie muzyków, więc nikogo nie dziwiło, że naukę gry na gitarze rozpoczął jako dziesięciolatek. Już trzy lata później, w Cleveland, dokąd przeprowadzili się rodzice, grał w amatorskim zespole jazzowym. Zawodową karierę rozpoczął w czasie studiów w Cleveland Institute Of Music stając się popularnym gitarzystą w miejscowych zespołach jazzowych. W połowie lat pięćdziesiątych przeniósł się na Zachodnie Wybrzeże USA, gdzie kontynuował studia (m.in. studiował grę na gitarze klasycznej w Los Angeles u Vincente Gomeza). Pierwsze sukcesy odnosił w kwintecie Chico Hamiltona oraz (od 1956 roku) trio Jimmy’ ego Giuffre’ ego. Równocześnie współpracował z Ellą Fitzgerald, Billem Evansem, Paulem De smondem oraz – w duecie – z Lee Konitzem.
Na początku lat sześćdziesiątych pojawił się w zespole Sonny’ego Rollinsa (zrealizowali wspólnie dwa ważne dla jazzu albumy The Bridge oraz What’s New). Później prowadził, wspólnie z Artem Farmerem, mały, autorski zespół. W połowie lat sześćdziesiątych karierę jego przysłoniły problemy osobiste, niedługo potem jednak powrócił na trasy międzynarodowe, nagrał też albumy z Billem Evansem i – w duecie – z Ronem Carterem (Alone Together). Na początku lat siedemdziesiątych powraca do współpracy z Paulem Desmondem (entuzjastycznie przyjęty album Conciertos), koncertuje i nagrywa w duecie z kontrabasistą Redem Mitchellem.
Na początku lat osiemdziesiątych powraca do basisty Rona Cartera, aby nagrać z nim album Telephone. Sporą popularność i uznania przyniosła mu współpraca m. in. z Ornette’em Colemanem czy basistą Ronem Carterem oraz albumy zrealizowane z modnymi jazzmanami młodszego pokolenia (Michel Petrucciani, Mike Stern, Pat Metheny). Gitarzysta jest mistrzem nastroju najpełniej realizując swoje projekty w małych składach. Do historii muzyki przeszły jego koncerty w basistą Charliem Hadenem (w Polsce w 1997 roku) oraz ostatni arcyciekawy album zrealizowany z gitarzystą Billem Frisellem.
Wielu nagrań dokonał właśnie w duetach, które według niego dają największą swobodę improwizacji i możliwość wymiany doświadczeń. Jego kameralny styl zjednał mu wielu fanów ceniących wyjątkowo subtelne i ciepłe brzmienie gitary. Jego gra odznacza się skromnością i dobrym smakiem oraz zrozumieniem wymagań stawianych przez muzycznych partnerów (tej rangi co Konitz, Rollins, Evans, Carter, Mitchell). Mimo, iż technika Jima Halla nie odbiega od techniki standardowej, stosuje zupełnie inną niż inni gitarzyści fakturę. I to nie tylko w grze akordowej, ale przede wszystkim w swoich solówkach oraz improwizacjach.
Jego gra często bywa jakby dwuplanową, przy czym plany te przebiegają obok siebie równocześnie lub korespondują ściśle ze sobą. Jim Hall jest jednym z nielicznychgitarzystów, którzy doskonale czują się w zespole, gdzie gitara jest jedynym instrumentem harmonicznym
Może właśnie dlatego Ji m Hall najchętniej koncertuje i nagrywa płyty w trio. W Warszawie gitarzyście towarzyszyć będą równie legendarni muzycy: perkusista Joey Baron oraz basista Scott Colley.