2 października do księgarń trafi proza Agnieszki Czachor Świerszcze wybielone na kość. Autorce bliscy są tacy pisarze jak: Erich Maria Remarque, Jeffrey Ford, Harper Lee, Gustave Flaubert czy Lew Tołstoj.
Czachor przyznaje, że jej utwory dałoby się zaliczyć do nurtu realizmu magicznego:
Interesuje mnie człowiek, jego życie oraz to, jaki wpływ mają na niego przesądy i otoczenie. Ciekawa jestem, czy to, że ktoś pochwycił kogoś za kołnierz i ocalił przed śmiercią, ratując przed wpadnięciem pod samochód, to cud czy zbieg okoliczności. Piszę o takich „niesamowitościach” zwykłych, które każdy z nas może zaobserwować w swoim życiu. Realizm magiczny chyba najbliżej określa ten sposób pisania, chociaż różni się on od tego, jaki znamy z Ameryki Łacińskiej – mówi autorka.
Świerszcze wybielone na kość to zbiór dziewięciu opowiadań, których akcja rozgrywa się w czasach historycznych. To opowieści, w których bohaterowie dotykają rzeczy i spraw niewytłumaczalnych, tak jak niewytłumaczalne są koleje losu, przypadki, łut szczęścia lub serie katastrof. Bohaterowie Agnieszki Czachor starają się zachować kontrolę nad swoim życiem, ale wciąż im się to nie udaje. Los wymyka się bowiem jakimkolwiek próbom okiełznania. Ktoś myśli, że ma wiele czasu, choć za rogiem czai się na niego śmierć, albo pragnie zemsty, ale nie zdaje sobie sprawy z jej konsekwencji. Na drodze bohaterów pojawiają się żywioły (pożar, sztorm), ale nie mniej groźne okazują się nierozwiązane konflikty wewnętrzne, żal, ból, szaleństwo. Ich zmaganiom towarzyszy klimat, który niczym mgła spowija kolejne opowieści. Pierwiastek irracjonalny, z którym spotykają się bohaterowie jest delikatny; ich rzeczywistości oparte są na klasycznej zasadzie walki dobra ze złem.
Fantastyka zdarzeń ma korzenie w ludzkim strachu, poczuciu winy, postępowaniu wbrew sobie albo po najmniejszej linii oporu. Jednak nawet chwilowe triumfy, zwycięstwa, jeśli osiągnięte zostają na cudzej krzywdzie, przeobrażają się w fantomy, które zaczynają władać człowiekiem.
Według mnie człowiek ma w sobie wewnętrzną siłę, która pomaga mu przetrwać trudne chwile i ta siła bardzo mnie interesuje. O tym też traktują te opowiadania. Myśl przewodnia? Człowiek nie wie nawet, jak bardzo jest silny, ile jest w stanie znieść, dopóki nie spotka go nieszczęście – mówi Agnieszka Czachor.
Autorka tłumaczy jednak, że świerszcze to dla niej synonim bezpieczeństwa (drewniany dom, ogień buzujący pod blachą, ciepło). Natomiast „wybielone na kość” to ingerencja z zewnątrz. To siła, która niczym wybielacz zmienia to, czego natura nie potrafiła, albo nie chciała zmienić. To także świadome lub nie, wyrządzanie drugiemu krzywdy. Tytuł stanowi więc metaforę ludzkiego losu.
Będąc dziećmi, jesteśmy jak te świerszcze, potem inni zmieniają nas i kształtują, często wbrew naszej woli. Aż w końcu, żeby nie zwariować, zamarzamy wewnątrz siebie, stajemy się niemi i nieczuli – wyjaśnia autorka.
Agnieszka Czachor jest laureatką konkursu literackiego im. Macieja Słomczyńskiego za debiutancki tom opowiadań Ciśnij piorunem nawet w śmierć, wydany w 2009 roku przez Księgarnię Akademicką. Poza tym, opowiadania autorki ukazały się w dwóch antologiach, a niektóre były publikowane w czasopismach. Książka Świerszcze wybielone na kość jest zbiorem dziewięciu tekstów. Najstarszy z nich, Klątwa, powstał w 2002 roku; najmłodszy – Awantura w Jedliczach w roku 2016. Zbiór wzbogacają czarno-białe ilustracje Moniki Leosz.
Agnieszka Czachor, Świerszcze wybielone na kość
2 września 2017 roku
Kontrarianie