26 stycznia w Galerii Imaginarium w Łodzi odbędzie się wernisaż wystawy Magdaleny Andrynowskiej Stany splątane. Opiekę kuratorską nad wystawą sprawuje Magdalena Świątczak, a ekspozycję można będzie oglądać do 17 lutego.
W 69 minucie wielokrotnie nagradzanego filmu Piękny umysł w reżyserii Rona Howarda zilustrowano scenę, w której Alicia Nash – żona genialnego matematyka i ekonomisty Johna Nasha – natrafia na skrywane przed światem pomieszczenia, gdzie chory na schizofrenię noblista prowadził „badania” mające na celu rozwikłanie nurtujących go zagadek. Ściany nieuporządkowanego laboratorium pokryte zostały wycinkami prasowymi, zdjęciami, zapiskami, połączonymi siecią linii, odzwierciedlających możliwe powiązania, ukryte relacje i koneksje, które miały stać się dowodem szyfru kryjącego spisek. Choć stworzona przez Nasha pajęczyna związków powstała w efekcie schizofrenii, podobne kadry, ujmujące konstelacje fotografii powiązanych liniami, pojawiają się często w kulturze popularnej, a zwłaszcza w kryminalnych produkcjach filmowych i serialach, symbolizując zwykle racjonalne próby rozwiązania sekretów i tajemnic. Sploty sznurków i taśm, węzły i sieci prowadzić mają do ogarnięcia chaosu, ujarzmienia niewiadomych, ujętych w logiczny system współzależności. Magdalena Andrynowska zdaje się wykorzystywać motyw sieci czy też porządkującego systemu lin i sznurków, realizując podobną strategię – jej metaforyczne fotografie z serii Teraz ty bądź kosmosem, a ja będę małą dziewczynką z 2014 roku przedstawiają nitki, sieci i pajęczyny rozpięte w przestrzeniach różnego rodzaju. Na jednej z nich widoczne jest nieuporządkowane łóżko, na którym leży brudny stos płótna żaglowego przypominającego pogniecioną pościel. Ujęte w lewym rogu rzeczywiste sieci pajęcze zdają się znajdować kontynuację w siatce nitek wplecionych w tkaniny; granice pomiędzy naturą a kulturą zostają zawieszone. Andrynowska nałożyła więc sztuczną, geometryczną strukturę prostych linii, porządkując w ten sposób chaotyczny zwój żagla, stanowiący ślad dawnej obecności człowieka. W wypadku innej fotografii liny sprawiają wrażenie siatki, oplatającej las; wyrwany z rzeczywistości fragment natury staje się przez to poddany porządkującemu procesowi; w chaos przyrody wkracza kosmos nałożonej na nią geometrii. Owe próby porządkowania, o których tutaj mowa, zdają się być jednak zdane na porażkę. Chaotyczna natura wymyka się logice matematyki i kulturowym nakładkom w postaci racjonalnych struktur geometrycznych. Jej tajemnice pozostają nieroZWIĄZANE…
Kryminalistyczne laboratoria, w których detektywi budują swoje konstelacje z fotografii, faktów i śladów, obejmują również inwestygacje nierealistycznych artefaktów. Z tej też przyczyny mikroskopowe powiększenia, rentgenowskie zdjęcia, ślady linii papilarnych odgrywają w nich równie ważą rolę. W kolejnym cyklu zdjęć i obiektów (Cała pustość, 2016), podejmując próbę rozwikłania zagadek natury i miejsca człowieka w przyrodzie, Andrynowska skupia się na podobnych formach abstrakcyjnych. Wykorzystując chromatografię, a zatem technikę używaną w procesie rozkładu lub analizy składu chemicznego, artystka uzyskała gigantyczną fotografię ukazującą abstrakcyjne formy, czytelne jedynie dla ludzi odpowiedzialnych za przeprowadzenie doświadczenia. Uwiecznione na jednej z fotografii negatywowe gałęzie, czy też przestrzenne odciski kory drzewa dopełniają zbiór możliwych materiałów dowodowych służących tej artystycznej formie śledztwa. I w końcu zbiór polaroidów (Źródło, 2017), a zatem fotograficznych form, które poprzez swoją jednoetapowość zdają się najwiarygodniej dokumentować prawdę zewnętrzną; to za ich pomocą artystka koncentruje się na energii. Choć technika ta znalazła niegdyś uznanie w praktykach kryminalistycznych, to jednak Andrynowska stosuje ją przewrotnie, budując za jej pomocą kolejną konstelację abstrakcyjnych śladów, uzupełniających zestaw dziwnych, nierealnych i nieprzedmiotowych tropów, wymakających się jednoznacznym odpowiedziom.
Schizofrenia, ogarniająca umysł wspomnianego Johna Nasha, stała się jednym z desygnatów postmodernizmu. Wykorzystując metaforę schizofrenika, badacze – tacy jak Frederic Jameson – zwracają często uwagę na typowe dla kulturowej aktywności tego okresu zerwanie ciągłości czasowej. Obserwując praktyki fotografii artystycznej ostatnich kilku dekad zauważyć można inne wyznaczniki „schizofrenicznej wyobraźni”. Nie bez przyczyny konstelacyjne układy chaotycznie rozrzuconych fotografii Wolfganga Tillmansa zdają się znajdować analogię w tablicach z laboratorium szalonego naukowca. Podobnie jak w wypadku zestawu prac Magdaleny Andrynowskiej, owa „wizualna schizofrenia” dostarcza raczej nowej gramatyki myślenia o świecie, w którym zaburzeniom języka, czasu i przestrzeni, towarzyszą zakłócenia obrazowe; w którym w końcu otaczające nas ślady, znaki, artefakty i dowody, zamiast do rozwikłania prowadzą nas raczej w stronę świadomości niewiedzy i niemożności pełnego poznania otaczającej rzeczywistości. (Tekst: Witold Kanicki)
Stany splątane Magdaleny Andrynowskiej
Kurator wystawy: Magdalena Świątczak
Od 26 stycznia do 17 lutego 2018 roku
Wernisaż: 26 stycznia 2018 roku o godzinie 18.00
Galeria Imaginarium w Łodzi