12 sierpnia 2010 roku w Galerii Pięknego Przedmiotu Giotto Miry w Koninie odbędzie się wernisaż wystawy twórczości Julii Kaczmarczyk-Piotrowskiej zatytułowanej Rzeźby i kalkografie.
Julia Kaczmarczyk-Piotrowska o wystawie:
Inspiracja naturą i prymitywnością pozwoliła mi na propozycję tej wystawy: tworzenie połączone ze studiowaniem form organicznych, skamielin oraz łączenie ich z rytmami, powtarzalnością zastanych elementów i kształtów. Przyglądanie się fakturze, strukturze rytowanej kosztem koloru doprowadza do ukazania ikon archetypowych, uszeregowanych w ciągi, prostych monogramów o kształcie łezki lub maleńkiej miseczki. Motywem pierwszego cyklu: Moje pejzaże, było wprowadzenie okrągłych wgłębień ustawionych w szeregu. Prace te traktuję jako materiał wyjściowy do dalszych poszukiwań.
W formach wykonanych w brązie połączonym z kamieniem dominuje próba rozszczepiania kształtu, penetrowanie świata fantazji. Odnoszę się do harmonii sfer, wewnętrznej muzyki ciała i otaczającej zewsząd natury. Kakografie to cykl: W poszukiwaniu, który odnosi się do świata animalistycznego i jest zapisem kształtów zwierząt:
Dla człowieka nie ma nic bardziej wzniosłego niż powrót po uprzednim zezwierzęceniu do rangi człowieczeństwa. Ciało od narodzin po śmierć, jego umysł, płeć stymulowane przez bodźce zewnętrzne komunikują wiele zmian i potrzeb. Poród, połóg, czyż nie są bliższe zwierzętom niż ludziom, mają pierwiastek sacrum i profanum. Wplątanie w cykl życia powtarzamy jak na genetycznej powłoce kolejne etapy. Biologiczny zegar wyznacza odstępy, odsłony czasu. Których niestety na tej przestrzeni, cofnąć się nie da.
Walkę z sobą, umysłem i ciałem nazywamy wolną wolą. Tak naprawdę zagubieni i szukający kolebki, repetujący wszystko co znamy i zdołaliśmy zapamiętać, tlimy się na powierzchni. Twórczość to taki oddech, rytm …kiedy podejmuję się jej nigdy nie wiem, co będzie tym razem, to jakiś okruch, cząstka. Ile może wyrazić materia? Rysunek, rzeźba czy inne media mają moc do ogarniania głębi czasu? Pewnie nie…To taka wielka niedoskonałość i marna odsłona. Na ile starcza i dokąd sięga? Nie uczymy się przeżyć one zdarzają się nam tak po prostu. Bezustannie akcje i interakcje, trudno ukryć się przed nimi, mimowolnie otwierając się na nowe i inne. Doskonały znak czy gest, a może wieczna niewiadoma?
Julia KP (Kaczmarczyk – Piotrowska)
Absolwentka Wydziału Edukacji Artystycznej w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Dyplom z wyróżnieniem w zakresie sztuk plastycznych i pedagogiki sztuki w pracowni rzeźby prof. Jacka Jagielskiego.
Pedagog, wykładowca, prowadziła zajęcia terapeutyczne według opracowanej przez siebie metody. Od wielu lat związana z Wielkopolskim Związkiem Artystów Rzeźbiarzy, jako Członek Zarządu współpracuje z mediami.
Laureatka VIII Salonu Wielkopolskiego oraz stypendystka Marszałka Województwa Wielkopolskiego. Autorka felietonów o sztuce. Swoje prace prezentowała dotychczas na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych, autorka wystaw dla dzieci.
Tworzy rzeźby w formie tradycyjnej, nawiązuje również do szeroko pojętych technik, takich jak fotografia, grafika czy para relief. Jej prace inspirowane są muzyką oraz prymitywnymi formami naturalnymi i organicznymi. Nie bez znaczenia jest rysunek – relief, który przeplata się ze skorupą przestrzenną, jest bezpośrednio z nią połączony.