Dziewiąty lAbiRynT odbędzie się w dniach 12-14.10.2007 roku, pn. Artyści o artystach.
Czy sztuka ogląda się do tyłu? Sztuka – nie, artyści – tak. Nie ma nowych artykulacji bez odwołań do tradycji. Przetwarzanie i reinterpretacje są kulturową normą.
Sztuka stała się cytatem, przywłaszczeniem, sprawia wrażenie niekończącej się reanimacji własnych form. Jednak u kresu wszystko jest cytatem: wszystko zostało utekstowione w przeszłości, wszystko już tam było. Trwa zatem niekończąca się retrospektywa, trwa przypominanie, odsłanianie, zapożyczanie, czyli ustawiczne sięganie po to, co poprzedzało czas obecny, będąc często wpisane w inny kontekst i inną tradycję. To z jednej strony szukanie korzeni, by odkryć w nich autentyczne archetypy, z drugiej niezbywalna potrzeba zwracania się wstecz, ale po nowe. Owo nowe jest nowym względnie. W epoce, w której awangarda nie ma racji bytu, a arcydzieła są już niemożliwe, wszechwładnie panuje przywłaszczanie, symulowanie, cytowanie, podglądanie. Artyści przerabiają to, co pozostawili po sobie ich poprzednicy. Dominuje sztuka reprodukcji reprodukcji. Nie są to jednak jedynie hołdy, bardzo często rzecz sprowadza się do krytycznych odniesień, powstają pastisze i reinterpretacje, do starego wprowadzany jest pierwiastek twórczy. Ale tylko tego rodzaju inspiracje mają sens, jedynie wariacje posiadające wyraźny element kreacji mogą być jako autentyczna twórczość do przyjęcia. Samo mechaniczne miksowanie już istniejących form nie ma najmniejszego sensu, ma go tylko wzbogacanie ich o wymiary wcześniej nieznane. Jedynie takie przemiany ikon już utrwalonych mogą jeszcze mieć moc uwodzenia.
W pierwszym numerze „artluku” pisałem w tekście „Hołdowanie hołdowi”:
Są artyści, którzy swoją siłę czerpią z dokonań innych. Nie po to jednak, by tamtych naśladować, lecz dlatego, że widzą nowe możliwości w rozwiązaniach dawniej nie do końca spełnionych. Tego rodzaju postawę i generowany przez nią proces można uznać za potrzebę doskonalenia wzoru, za zdeterminowanie nim własnego myślenia. Przy czym owo uwarunkowanie – w najlepszych jego przejawach – ma charakter zdecydowanie twórczy. Wszak twórczość niekoniecznie musi oznaczać oryginalność. Rzecz jasna odkrywczość jest cenna, lecz równie cenne bywa nieszablonowe uzupełnienie już istniejącego zbioru.
Tego rodzaju problemom poświęcony jest 9. „lAbiRynT”, organizowany w dniach 12-14.10.2007 r. pod nazwą „Artyści o artystach”. Poza kilkunastoma wystawami, planowane są dwa bloki autorskich wystąpień, które powinny przybliżyć naszkicowaną tu problematykę, dzięki wypowiedziom fachowców z różnych dziedzin.
Jerzy Olek