17 czerwca 2011 roku o godz. 19.00 w CSW Zamek ujazdowski w Warszawie odbędzie się wernisaż wystawy Roberta Wałęki Festiwal Wolnej Myśli.
Wystawa jest Festiwalem Wolnej Myśli. Za tym festiwalem stoi tylko jeden artysta: Robert Wałęka; młody malarz, który ukończył warszawską ASP w 2009 roku. Artysta jest jeden, ale myśli dużo; jak realizuje się ich wolność?
Wałęka to artysta w ruchu; wychodzi od malarstwa, wkracza na teren asamblażu, zakręca w stronę obiektów i kolaży; zdaje się, że zdąża w kierunku rzeźby; równolegle pisze poezje. Zdaje się też, że wraz z każdą pracą zaczyna swoją sztukę od nowa, na innych zasadach i w innym punkcie artystycznej mapy.
Artysta w ruchu pozostawia za sobą ślady skojarzeń. Surrealizm, modernistyczna abstrakcja, pop, może nade wszystko dadaizm, a nawet Władysław Hasior ze swoimi jarmarcznymi asamblażami; Wałęka zbliża się do różnych punktów odniesienia, ale przy żadnym nie zatrzymuje się na długo. Na jego wystawie nie ma dwóch podobnych do siebie prac; każde wypowiedziane przez artystę zdanie musi być osobne i wyartykułowane w innym języku.
Wałęka jest młodym artystą – i niesie ze sobą cały bagaż wrażliwości, arogancji, ambicji, nadziei i trwogi, które wiążą się z byciem młodym artystą. Chce łamać reguły i kwestionować autorytety; nie chce się powtarzać. Chce wszystkiego – i jest gotów wszystkiego spróbować.
Napędem ruchu w twórczości Wałęki jest niepokój, który popycha artystę do polemiki. Jego sztuka jest jedną wielką polemiką z obrazem, z formą, z pięknem, a także z religią, z politycznym status quo, z rzeczywistością i swoim w niej miejscem. Krótko mówiąc, Wałęka pozostaje w sporze ze sztuką i ze światem. Jeden na wszystkich, wszyscy na jednego; na artystycznym polu walki taki stosunek sił wydaje się jak najbardziej fair. W tym pojedynku jednostki ze światem wszystkie chwyty są dozwolone.
Wałęka maluje obrazy na płótnie, ale potrafi używać jako podobrazia wzorzystej poszewki. Przedrzeźnia święte obrazki, domalowując bóstwom czarne aureole z rogami. Co chwilę wychodzi poza ramy obrazu: doczepia do płócien fragmenty mechanizmów, przedmioty i obiekty. Montuje i konstruuje swoją sztukę, przy czym termin konstrukcja należy rozumieć tu dosłownie: Wałęka chętnie używa materiałów technicznych, silikonu, plexi, spienionego PCV, drewna, z których wznosi niestabilne i tymczasowe gmachy swojej twórczości. To twórczość, która jest celebracją niedoskonałości, niespełnienia, a także niejasności.
Wałęka mógłby powiedzieć, parafrazując Bretona: Sztuka będzie niejasna – albo nie będzie jej wcale. Mógłby też powiedzieć, parafrazując Neo Raucha: Jeżeli ktoś zrozumiał moje obrazy, to był to niefortunny wypadek. Wystawę Roberta Wałęki można potraktować jak kolekcję myśli, zwizualizowanych w formie plastycznych prac. To myśli jeszcze niezrozumiane, niezwerbalizowane, otwarte i wolne – zresztą zapewne tylko takie myśli jest sens myśleć na polu sztuki.
Spektakl sztuki Wałęki rozgrywa się między groteską i wizjonerską intuicją, gniewem i ironią, imperatywem tworzenia obrazów i obrazoburczym instynktem. Wałęka jest bowiem zawsze gotów skompromitować i zanegować dzieło sztuki. Podważyć wartość dzieła, ujawniając lichość jego materii. Zniszczyć jego autorytet, wpuszczając na teren dzieła banał rzeczywistości. Zmącić powagę dzieła niepoprawnym żartem. Wałęka jest tak zaangażowany w sztukę, że gotów byłby ją zniszczyć. Co wówczas zostanie? Oczywiście myśli. Festiwal Wolnej Myśli.
Stach Szabłowski
Robert Wałęka (ur. 1979), absolwent warszawskiej ASP; dyplom na Wydziale Malarstwa w pracowni prof. Wachowiaka, 2009. Maluje, tworzy asamblaże, kolaże, rzeźby, pisze poezje. Mieszka i pracuje w Warszawie.
Robert Wałęka
Festiwal Wolnej Myśli
wystawa
Otwarcie wystawy: piątek 17 czerwca, godz. 19.00
Wystawa czynna do 17 lipca 2011
Kurator: Stach Szabłowski
Galeria Wejście
Projekt zrealizowany dzięki Miastu Stołecznemu Warszawa
Centrum Sztuki Współczesnej Zamek ujazdowski w Warszawie
ul. Jazdów 2, 00-467 Warszawa