Robert Demach w swoim traktacie o fotografii jako sztuce napisał znamienne słowa oddające ducha piktorializmu :
Nie jeden, lecz wiele razy słyszałem, że sam wybór motywu wystarcza do zmienienia mechanicznego ze swej natury pozytywu w dzieło sztuki. To nieprawda. Prawdą z całą pewnością jest zaś to, że starannie wybrany motyw (piękny, brzydki, albo pospolity, lecz dobrze skomponowany i oświetlony) jest konieczny dla przemiany prowadzącej ku dziełu sztuki. A to nie to samo. Nie, nie można uciec od konsekwencji poprzestawania na kopiowaniu natury. Kopista może być artystą, lecz jego dzieło nie jest dziełem sztuki. Im dokładniejsze, tym będzie gorsze.
Wystawa Ulica Krokodyli to fascynacja prozą Bruno Schulza a w szczególności tytułowym opowiadaniem; jest to także swego rodzaju artystyczny zapis socjologiczny traktujący o nowej kapitalistycznej rzeczywistości, która weszła nagle w siermiężną popeerelowską. Wiele fotografii przedstawia miejsca, gdzie kiedyś funkcjonowały społeczności żydowskie, a po których nie pozostał nawet ślad. Jednakże Ulica opisana przez Schulza na dobrą sprawę trwa nadal wokół nas… Sklepy Cynamonowe to tematyczna i stylistyczna kontynuacja Ulicy Krokodyli z uwydatnieniem obsesyjnego dla Schulza motywu manekinów. Jest to nadrealny świat istot, które przedstawiając życie, zachowują przeciwną wszelkiemu życiu nieruchomość wyrazu.
Postacie te, zdegradowane w swojej monomanii przez erotykę, zamieszkują masochistyczne miasto – witrynę sklepową. W rozumieniu Schulza są duchem uwięzłego w cielesności człowieka, który z podmiotu stał się przedmiotem. Jednakże manekiny z witryn sklepowych przy Ulicy Krokodyli symbolizują oprócz bezdusznej zmysłowości również nowoczesny komercjalizm, w którym znienawidzona nowoczesność staje się przedmiotem uwielbienia, a jej symbole – tandeta, lalki, manekiny – urastają do rangi fetyszy. Jak mówi Ojciec w Traktacie: Zachwyca nas taniość, lichota, tandetność materiału. To jest nasza miłość do materii jako takiej. Do jej puszystości i porowatości ... A nad wszystkim unosi się surrealistyczny duch paryskich fotografii Eugene Atgeta.
Wystawa ma tytuł Ulica krokodyli, ale łączy w sobie idee obydwóch opowiadań, ich poetykę i nastrój. Jest swego rodzaju próbą przełożenia języka literackiego na język obrazów, tutaj fotografii. Każde zdjęcie jest swego rodzaju mini opowiadaniem, malutkim esejem powstałym z inspiracji jakimś fragmentem prozy Schulza.
Ideą powstania Pictorial Teamu była chęć popularyzacji tak mało znanej dziedziny fotografii, jaką jest piktorializm i to w swoim współczesnym wydaniu. Sukcesy potwierdzają m.in. nagroda ministra kultury i sztuki RP, ministra kultury Rosji czy Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego, nagroda Pilzner Urquell, medal im. J. Bułhaka, tytuł autora roku oraz reprezentowanie fotografii polskiej na festiwalach sztuki polskiej za granicą. Coraz częściej ten rodzaj fotografii zaczyna trafiać do polskich galerii, coraz więcej osób zaczyna doceniać fotografię jako sztukę, a szczególnie ten właśnie rodzaj fotografii. Jak podkreśla Pictorial Team, piktorializm ma olbrzymi i niezaprzeczalny wkład we wprowadzeniu fotografii do panteonu SZTUKI.