W pierwszym z pokazywanych na tegorocznej wystawie cykli, Temporal Portraits (2009-2010) Sylwia Kowalczyk analizuje twarze ludzi zarówno młodych, jak i starszych, zwracając bardzo dużą uwagę i odnosząc się do tradycji portretu, przede wszystkim malarskiego, z okresu renesansu, baroku, jak i romantyzmu angielskiego.
Drugi z pokazywanych cykli Nightwatching (2011) nie jest jeszcze zakończony. W tym wypadku artystka posługuje się subtelną aranżacją twarzy, nakładając portretowanym różnego rodzaju fotograficzne opaski z wyobrażeniem fragmentu twarzy. Częściowe zakrywanie prawdziwej twarzy jest otwartym pytaniem o tożsamość i o stan psychofizyczny modela. Dlatego tego typu aranżacje twarzy czy rzadziej ciała można łączyć z tradycją surrealizmu w fotografii.
Sylwia Kowalczyk w latach 1997-2002 studiowała na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie. Artystka po obyciu podyplomowych studiów na Edinburgh College of Art mieszka w Edynburgu. W 2010 roku kilka jej zdjęć z cyklu Temporal Portraits pokazywanych było na prestiżowej wystawie reGeneration2 podczas Rencontres Arles, PhotoSpring Festival w Pekinie i w Aperture Foundation w Nowym Jorku.
W 2007 roku w Galerii Wozownia miała miejsce wystawa Sylwia Kowalczyk – Chicas, prezentująca portrety młodych kobiet. Od samego początku artystka koncentruje się na portrecie, wykonywanym w pejzażu miejskim i wnętrzach. Od 2009 roku Kowalczyk zajmuje się nowym typem portretu, próbując na nowo, za pomocą środków fotograficznych, określić specyfikę i charakter portretowanych.
Wielu współczesnych fotografów próbuje sztuki portretowania, będącej nawiązaniem do dwóch tradycji – dawnego malarstwa i fotografii, która od samego początku interesowała się różnymi formami portretu. Ta skłonność do portretu wynika z ogólnego założenia, że właśnie fotografia jest obecnie najdoskonalszym medium do zapisywania zmiennej i ulotnej fizjonomii ludzkiej połączonej z określonym stanem emocjonalnym. Nie jest już zdolne do tego malarstwo, poza fotorealizmem, gdyż przeszło w formułę twórczości uabstrakcyjnionej lub intermedialnej, zatracając po drodze swą tradycję i funkcje mimetyczne.
Sylwia Kowalczyk konsekwentnie od samego początku zajmuje się portretem i autoportretem, z którym związany jest jej pierwszy cykl Autoprojekcje oraz późniejszy Chicas z widocznym aspektem konceptualizmu i inną formą montażowego nakładania obrazów z aktami artystki. Właśnie w Chicas ujawnił się nowy aspekt maskowania określonej tożsamości osoby na rzecz tworzenia grupowego portretu/atlasu, wyrażającego problemy dotyczące wyborów życiowych w formie quasi dokumentalnej, aranżowanej oraz zbliżającej się do surrealistycznej i wyjątkowo onirycznej. Najnowsze zaś poszukiwania rozwijają się w dwóch cyklach, o których poniżej.
Jeśli przyjrzeć się uważnie kilkudziesięciu kolorowym portretom, to zauważymy, że artystka pragnie sfotografować całe ludzkie życie. W tym celu utrwala różne pozy postaci, poszukując indywidualnych, charakterystycznych cech portretowanych, wyróżniających ich osobowość.
Najwięcej prac poświeconych zostało analizie formalnej i psychologicznej osób młodych i w średnim wieku (…) W wielu pracach Sylwia świadomie akcentuje mocniejsze znaczenie formy, w tym koloru i kompozycji obrazu, kontynuując tradycję portretu renesansowego, ale także romantycznego.
Ważną rolę pełni czarne tło, na którym mocniej uwypukla się kształt głowy – nie zdradzając stanu emocjonalnego postaci wyraża bezczasową i bliską doskonałości formę. Ale w tej generacji wiekowej zauważymy portrety innego typu, kontynuujące tradycję nowoczesnej fotografii, w której przedstawiana postać ukazana jest z tyłu, w wyniku czego mamy do czynienia raczej z surrealistycznym i konceptualnym w formie efektem maskowania niż odkrywania.
Ale nie do końca, gdyż poprzez doskonałość techniczną oraz wiarygodny kolor mamy możliwość choćby fragmentarycznego zobaczenia twarzy portretowanej osoby, np. powieki czy brody, co jest próbą rozszerzenia kategorii portretu o nowy aspekt. Na świadomość tego rodzaju twórczości oczywiście miała wpływ koncepcja szkoły düsseldorfskiej i jej chęć obiektywizowania rzeczywistości.
Czasami widoczny jest aspekt śmierci przywołany poprzez efekt zamknięcia oczu, który znamy już z polskiej fotografii okresu międzywojennego, z pięknych i nostalgicznych prac Henryka Hermanowicza i Edwarda Hartwiga. We Francji najbardziej sugestywne kompozycje portretowe w tym typie ikonograficznym wykonał Man Ray (Noir et Blanc), który jest nadal jednym z najbardziej wpływowych fotografów, aby wymienić dziedzictwo Roberta Mapletthorpe’a (…)
Pomimo statycznego kadru, pragnienia nieosiągalnej obiektywizacji, portret fotograficzny jest także wyrazem indywidualnego sposobu odczuwania świata, rzeczywistości i zależy od predyspozycji nie tylko modela, ale także samego fotografa. W portretach starszych osób odnajduję humanistyczny wyraz w zadumie nad życiem, próbie jego podsumowania (…)
Do wykonania tego cyklu (przyp: Nightwatching (2011)), wchodzącego w problematykę widzenia i oczu, skłoniła artystkę przebyta choroba i operacja oka (2010). W rezultacie Sylwia Kowalczyk rozwinęła analizę widzenia nie tyle swego czy swych bohaterów, ale obrazu, jaki stworzyła. Zaprezentowała w tym cyklu inną koncepcję uchwycenia istoty portretowej czy portretowanej? (…)
Niektóre prace zbliżają się do dokumentu fotograficznego, może nawet portretu filmowego, utrwalonego dzięki fotosom filmowym. Najdziwniejszy, najbardziej oniryczny portret to przedstawienie twarzy młodej dziewczyny z zawieszoną w przestrzeni niematerialną formą, jakby pochodzącą z innej rzeczywistości i reprezentującą inną materię.