Od 21 września na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego prezentowany jest spektakl Walentina. The Last Human Dog w reżyserii Natalii Sołtysik. Twórcy spektaklu próbują zmierzyć się z tym, co zostało po wybuchu reaktora w Czarnobylu w 1986 roku, z metaforą katastrofy, która potencjalnie ciągle stanowi zagrożenie. Za adaptację spektaklu na podstawie rozdziału z książki Swietłany Aleksjewicz Czarnobylska modlitwa odpowiada Krzysztof Ogłoza.
Tak o spektaklu i jego podtytule opowiada jego reżyserka, Natalia Sołtysik:
The Last Human Dog, podtytuł naszego przedstawienia, związany jest bezpośrednio z wyprawą, którą odbyliśmy w maju 2013 roku na skażone wybuchem czarnobylskiego reaktora tereny Białorusi i Ukrainy. W skład zespołu badawczego wchodzili: Maryla Zielińska, kierownik literacki teatru; Anna Czarnota, scenografka; Ernest Wińczyk, fotograf i ja. Zdawaliśmy sobie sprawę, że bierzemy na siebie wielką odpowiedzialność, chcąc opowiedzieć w teatrze intymną historię, mającą swoje źródło w katastrofie, o której tak naprawdę nie mamy pojęcia. I że jeżeli chcemy opowiadać tę historię, to musimy w jakiś sposób – również geograficznie, również fizycznie – się do niej zbliżyć. W moim przypadku wiązało się to z pokonaniem lęku przed promieniowaniem – miałam wiele powodów, żeby móc zrezygnować z tej wyprawy. Ale to właśnie mój strach przed niewidzialnym wrogiem stał się dla nas wytyczną, a niepokój zmienił się w sens podróży. Puste, płaskie, ciągnące się w nieskończoność przestrzenie Białorusi, pozbawione prawie obecności człowieka, zainspirowały nas do nakręcenia materiału filmowego o prawdopodobnej zagładzie i o ostatnim bohaterze tej zagłady – samotnym człowieku, który bezskutecznie przemierza pustkowia w poszukiwaniu innego ocalałego. Potworna samotność i tęsknota doprowadzają go do szukania bliskości z tym, co jest, co pozostało w strefie – z coraz bardziej pochłaniającą ziemię przyrodą, która pomimo skażenia i dzięki nieobecności człowieka bujnie rozmnożyła się i rozkwitła. Tematem filmu jest więc próba nawiązania kontaktu z naturą. Tak, żeby po długiej separacji przytuliła, zagarnęła, powtórnie przyjęła do siebie. Wcieliłam się w rolę ostatniego człowieka.
Dużo improwizowaliśmy. Korzystaliśmy z inspiracji, jakie podsuwała nam rzeczywistość. Jedną z bardziej ujmujących sytuacji było spotkanie z bezpańskimi psami w Sławutyczu. Para psów, za którymi podążaliśmy, nieświadomie oprowadzała nas po mieście. Nakręciliśmy materiał o tym, jak ostatni człowiek usiłuje nawiązać kontakt z żywymi istotami, naśladując ich zachowanie, manifestując uległość i dobre intencje. Psy – początkowo zaniepokojone i agresywne – powoli przekonują się do człowieka, na koniec inicjując zabawę. Oswajanie nieprzystępnego i obcego było tak samo ryzykowne, jak fascynujące, bo nie mogliśmy przewidzieć, jak się skończy. Jednak puenty pojawiały się same. Wystarczyło dać wybrzmieć zdarzeniom. To właśnie ta przygoda, moja łatwość wejścia w rolę zwierzęcia, naprowadziły nas na pomysł filmu o ostatnim człowieku, który chce stać się psem lub czymkolwiek – komarem, wodą, krajobrazem – byleby natura znowu przyjęła go do siebie. Żeby, jak bezpański pies, odnalazł swoje miejsce. Oczywiście, podtytuł The Last Human Dog jest związany tak samo z naszym lękiem przed możliwym atomowym zagrożeniem (dla którego dziś Czarnobyl jest tylko polem do eksperymentów i przewidywań), jak i z sytuacją samego wyznania bohaterki książki Swietłany Aleksijewicz. Autorka nazywa swoją książkę Kroniką przyszłości, ponieważ nie tylko przygląda się określonemu, historycznemu wydarzeniu, ale projektuje też możliwe zagrożenie na przyszłość. Nie chcemy więc tylko opowiadać o tym, jak było (czego dobrze nie pamiętamy, a co budzi jednak atawistyczny lęk przed chorobą i śmiercią), ale też o tym, jak może być. Bo to jest nam bliższe. Bo to tkwi w każdym. Historia Walentiny Timofiejewny Apanasiewicz, żony likwidatora szkód po katastrofie, jest dla nas pomostem pomiędzy przeszłością a przyszłością. Katastrofa przegląda się w możliwej katastrofie. Walentina jest doskonała w swoim człowieczeństwie, pierwotnym uczuciu, poświęceniu, naiwności. Kieruje się instynktem. Jej człowieczeństwo tkwi w jej pierwotności. Dlatego jest (symbolicznie) psem. Ale jest też – jak jej mąż – ofiarą systemu. I dlatego oboje są psami systemu. Nieświadomymi strażnikami systemu.
Od 21 września razem ze spektaklem przedstawiona zostanie Makieta/Wystawa przygotowana przez Ernesta Wińczyka. Wystawa jest integralnym elementem spektaklu i składa się ona z dwóch części. W górnym foyer prezentowane są zdjęcia i filmy Anny Czarnoty, Natalii Sołtysik i Ernesta Wińczyka, zrealizowane podczas podróży na Białoruś i Ukrainę. To fantastyczna wizja potencjalnej przyszłości. W przestrzeni spektaklu znajdują się makiety z umieszczonymi w ich wnętrzu instalacjami, przedstawiające historie z Czarnobylskiej modlitwy. Są one ściśle powiązane ze scenografią; to miniatury kontenera / klatki, w którym dzieje się historia Walentiny. Obiekty te uświadamiają, że przywołane w nich zdarzenia to zaledwie ułamek tego, co można nazwać konsekwencjami katastrofy czarnobylskiej.
Natalia Sołtysik jest absolwentką filmoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i Wydziału Reżyserii Dramatu Akademii Teatralnej w Warszawie. Ma za sobą roczny pobyt w Akademii Praktyk Teatralnych w Gardzienicach. Zadebiutowała w warszawskim Teatrze Współczesnym bardzo dobrze przyjętym spektaklem Szafa wg Yukio Mishimy, gdzie wyreżyserowała też Historię miłosną wg Jean-Luca Lagarce’a. Zrealizowała także Szarańczę wg Biljany Srbljanović, a następnie – w ramach dyplomu Wydziału Aktorskiego w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej – Mewę Borysa Akunina. Przedstawienie to zdobyło kilka nagród aktorskich na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. W 2011 współpracowała z niezależnym Stowarzyszeniem Teraz Poliż, czego wynikiem był spektakl Transgiovanni wg Dekameronu Giovanniego Bocaccio. W Teatrze Współczesnym w Szczecinie wyreżyserowała Dziewczynę na kanapie Jona Fossego, spektakl prezentowany na festiwalu Kontrapunkt w Szczecinie i na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. W maju 2013 w tarnowskim Teatrze im. Ludwika Solskiego zrealizowała Konstelacje współczesnego brytyjskiego dramatopisarza Nicka Payne’a. W rankingu miesięcznika Teatr Najlepszy, Najlepsza, Najlepsi przez Jacka Sieradzkiego i Jacka Wakara została uznana za najciekawszy debiut sezonu 2007/2008. Jej przedstawienie Szafa zajęło trzecie miejsce w plebiscycie czytelników Życia Warszawy (sezon 2007/08), a aktorki Maria Mamona (rola pierwszoplanowa w Szafie) i Izabela Kuna (rola drugoplanowa w Szarańczy) otrzymały nominacje do Warszawskich Feliksów.
Walentina. The Last Human Dog.
Adaptacja rozdziału Samotny głos ludzki z książki Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości [Czernobylskaja molitwa. Chronika buduszczego] autorstwa Swietłany Aleksjewicz.
występują: Irena Rybicka, Tomasz Orpiński
przekład: Jerzy Czech
adaptacja: Krzysztof Ogłoza
reżyseria i opracowanie muzyczne: Natalia Sołtysik
scenografia i kostiumy: Anna Czarnota
reżyseria świateł: Tadeusz Perkowski
projekcje: Anna Czarnota, Natalia Sołtysik, Ernest Wińczyk, Jakub Lech
inspicjent, asystent reżysera: Katarzyna Krajewit
konsultacje z języka rosyjskiego: Tatiana Drzycimska
Premiera: 21 września 2013 roku
Kolejne spektakle: 24, 25, 26 września 2013 roku oraz 19, 20, 22, 23, 24 października 2013 roku
Wrocławski Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego, Małej Scena
ul. Rzeźnicza 12