Inspiracją dla baletu Polowanie na czarownice była prawdziwa historia Anny Göldi – służącej poddanej brutalnym torturom i straconej w Szwajcarii w 1782 roku za próbę zabójstwa, pośród zarzutów o uprawianie czarów. Oprawę muzyczną spektaklu stanowi kolaż muzyki barokowej, a badaniu tematów winy, niewinności oraz odgrzebywania wspomnień służą wielowarstwowe choreografia i tekst.
Najnowsza premiera Opery na Zamku w Szczecinie jest projektem realizowanym z Cathy Marston – choreograf na co dzień współpracującą z Royal Opera House w Londynie. Spektakl stanowi swoistą hybrydę teatru tańca i teatru dramatycznego. Występuje 1 aktorka, 15 tancerzy baletu i orkiestra Opery na Zamku.
Annamiggeli Tschudi zmarła w 1810 roku, prawdopodobnie w polskiej części Ukrainy, z dala od rodzinnej miejscowości Glarus w Szwajcarii, gdzie cieszyła się niecodzienną sławą: gdy miała osiem lat, zatrudniona w jej domu rodzinnym pokojówka Anna Göldi rzekomo rzuciła na nią urok. Gdy pewnego dnia w jej szklance z mlekiem znaleziono igły i gwoździe uznano, że Göldi włożyła je tam w złym zamiarze. Göldi natychmiast odprawiono, jednakże wkrótce Annamiggeli zaczęła wymiotować igłami i kuleć.
W przekonaniu, że Göldi użyła czarów, aby w ten sposób zemścić się, wysłano za nią grupę poszukiwawczą, sprowadzono z powrotem do Glarus i zmuszono do uleczenia Annamiggeli – czym dowiodła ona swojej winy. Rzeczywiście, u Annamiggeli doszło do pewnej poprawy zdrowia, a Göldi w następstwie tego poddano torturom i stracono.
Kto jest winny a kto nie w tej straszliwej historii? Kto zgrzeszył przeciwko komu? Czy żywi mają prawo osądzać zmarłych?
Cathy Marston, choreograf:
„Anna Göldi to postać bardzo dobrze znana w Szwajcarii jako „ostatnia europejska czarownica”. Choć tak naprawdę nią nie była. To ostatnia kobieta skazana na śmierć za czary w 1783 roku. Ale okazała się niewinna i została oczyszczona z zarzutów przez szwajcarskie władze w 2008 roku. Życie Anny Göldi zostało bardzo dobrze udokumentowane. Wiemy, że w poszukiwaniu pracy trafiła na wieś we wschodniej Szwajcarii, gdzie zatrudnił ja dr Jochan Tschudi. Jej zadaniem była m.in. opieka nad siódemką jego dzieci. Szczególnie bliskie relacje łączyły ją z ośmioletnią Annamigeli Tschudi. To ona oskarża Annę o czary, kiedy w szklance mleka dziecka rodzice znajdują igły i gwoździe. Anna zostaje wyrzucona z pracy, ale próbuje dojść swojej sprawiedliwości u lokalnych władz. Tam jednak również zostaje odprawiona. Jakiś czas później Annamigeli wymiotuje igłami i gwoździami. Rodzice postanawiają ściągnąć Annę z powrotem, bo tylko czarownica, którą rzuciła urok, może go odczynić. Anna decyduje się leczyć swoją ulubienicę. Oczywiście nie czarami a domowymi sposobami. Jej położenie nie jest najlepsze. Jeśli mała umrze, skażą ją za to, że rzuciła na dziecko urok. Jeśli ją uzdrowi, będzie to niezbity dowód na to, że jest czarownicą, bo odczyniła zły urok, za co również zostanie skazana na tortury i śmierć. Annamigeli wkrótce poczuła się lepiej a na Annie Göldi wykonano wyrok.
Tyle jeśli o historię. Naszym zadaniem, jako twórców spektaklu jest uzupełnienie luk. Tego, czego nie wiemy. Anna Göldi miała romans ze swoim poprzednim pracodawcą. To zostało udokumentowane. Być może pozostawała też w relacji intymnej ze swoim nowym szefem. Istniało bowiem podejrzenie, że Anna była z nim w ciąży, jednak nie potwierdza tego żaden oficjalny dokument. Prawdopodobnie też matka Annymiggeli nie była osobą ciepłą i otwartą. Była raczej chłodna i zamknięta w sobie. Prawdopodobnie przytłaczało ją rodzicielstwo. Ostatecznie miała dziesiątkę dzieci. Najprawdopodobniej nie miała najlepszych relacji z Annąmiggeli. W przeciwieństwie do Anny Göldi.
Z reguły kobiety oskarżane o bycie wiedźmami były osobami otwartymi, ciepłymi, sensualnymi, w jakimś sensie też seksualnie pociągającymi. Dlatego w domu Państwa Tschudi była atrakcyjna zarówno dla Jochana Tschudi jak i jego córki. Dla mnie mleko jest symbolem bardzo kobiecym, matczynym. Igły i gwoździe są falliczne, męskie. Dlatego uważam, że igły i gwoździe w szklance mleka są symboliczne. Myślę, że Annamiggeli nakryła Jochana i Annę podczas aktu seksualnego. Nie potrafiła znaleźć słów, by to opisać, ani osoby, której mogłaby opowiedzieć, co widziała. Dzieci często malują coś, o czym nie potrafią mówić. Dlatego uważam, że szklanka mleka pełna igieł i gwoździ mogła być formą ekspresji uczuć, które tkwiły w tym dziecku.
Annamigeli umiera w wieku 40 lat w 1810 roku na polskiej Ukrainie. Jednak jej dusza nie może zaznać spokoju. Nie wie dlaczego nie może udać się na wieczny spoczynek. Oto mamy rok 2008 kiedy Anna Göldi zostaje oficjalnie uniewinniona. Dlatego jej duch przychodzi do nas, by wyjaśnić nam, że się mylimy. Minęło wiele czasu, a my nie mamy prawa wiedzieć tego, co ona widziała na własne oczy. Widzimy wspomnienia 8-letniej Annymiggeli. Jednak, kiedy dochodzi do tortur, nagle coś we wspomnieniu zaczyna się nie zgadzać. Duch dziewczynki dostrzega zazdrość matki o nią i jej ojca skierowaną w stronę Anny. Historia zaczyna się od początku. Widzimy ją trzy razy. Z każdym powtórzeniem Annamiggeli sięga coraz głębiej do swojej pamięci. Otwiera kolejne drzwi, za którymi chowała wypierane przez lata wspomnienia. Aż w ostatniej scenie otwiera jedyne drzwi obecne na scenie, by zobaczyć tam to, co zobaczyła mając 8 lat. Dostrzega, że Anna Göldi była niewinna. Kto zatem był winien? Annamiggeli? Przecież miała tylko 8 lat. Może jej ojciec? Mógł przyznać się do winy. Zatrzymać niesprawiedliwy proces. Ale utraciłby rodzinę, pozycję, pieniądze. Jej matka? Przecież powinna wiedzieć co dzieje się z jej dzieckiem. Powinna znać jej histeryczną naturę.”
Catherine Voeffray, projektantka kostiumów:
„Cathy chciała, by rzecz działa się w niedookreślonej przestrzeni: czyśćcu/szpitalu psychiatrycznym/limbo/nieprzestrzeni. Również czas akcji miał być uniwersalny. Szukaliśmy pewnej stylizacji, w której mogłyby być stworzone kostiumy. Zdecydowaliśmy się na wykorzystanie czegoś na kształt kitli i utrzymanie kostiumów w białej kolorystyce, co jest wspólnym mianownikiem.”
Autorką plakatu do spektaklu jest Karolina Michałowska z grupy „360 stopni”.
Polowanie na czarownice
16 kwietnia 2016 roku, godz. 19.00
Opera na Zamku w Szczecinie