To nie jest kraj dla grzecznych ludzi. Na marginesie wystawy Rusicka / Rzepecki w Orońsku
Czy Irminę Rusicką, młodszą od Rzepeckiego o dobre dwa pokolenia, przyciągnęło do wspólnej wystawy właśnie takie call for action? Nie rozmawiałam z nią o tym, ale jej frajda z odpalenia niesprawnej dotąd SHL-ki przed głównym budynkiem Centrum w Orońsku była ewidentna. Tak samo, jak frajdę miał wymalowaną na twarzy lokalny mechanik, który jeden motor Rzepeckiego poskładał z kilku innych. Było to po prostu coś fajnego do zrobienia. Podobnie „fajne do zrobienia” wydają mi się w ogóle działania członków Łodzi Kaliskiej; czy pracują razem czy osobno. Chce się być i chce się robić coś z nimi, nieważne jak daleko przesunięte są granice absurdu, za pomocą którego kontestują zastaną rzeczywistość.