Księga wyjścia
Szumowska nie robi filmu o kryzysie tożsamości – i to bodajże najciekawszy w Twarzy artystyczny wybór. Jacek sam siebie rozpoznaje doskonale – jak mówi jego siostra na konferencji prasowej po operacji, „brat jest szczęśliwy i zaakceptował twarz”. Reżyserka wybiera inny fokus: zachwiana zostaje tylko tożsamość relacji, sfera, w której w grę wchodzi kontakt z drugim człowiekiem. Jacek jest naiwny, wobec swojego otoczenia ma duże votum ufności – wracając ze szpitala do domu, zachowuje się tak, jakby jego wewnętrzne poczucie własnej integralności mogło po prostu udzielić się innym. Tymczasem ci, którzy w „krzywym ryju” wciąż widzą Jacka, robią to mocą determinacji, przekuwając miłość na siłę woli (jak siostra) bądź na fali wiekowej perspektywy, która przynosi dystans (stojący u progu śmierci dziadek).