Sprawiedliwi są nie tylko Ci, co ratują choćby jedno życie. Na to miano zasługują także Ci, co ratują pamięć.
Zdjęcia składające się na warszawską wystawę i album „I ciągle widzę ich twarze” są jak fragmenty niekończącej się powieści pisanej przez historię. Wystawę „I ciągle widzę ich twarze” można by nazwać płaczem po tamtym świecie, który powraca dziś jedynie na starych fotografiach. Na ogłoszony w 1994 roku apel Fundacji Shalom nadesłano 9 tysięcy zdjęć. Na kliszach pamięci ocalały postacie, uchwycone zarówno w wyjątkowych dla nich chwilach, jak i przy codziennych zajęciach. Z fotografii spoglądają wesołe, smutne, zamyślone oczy Żydów polskich – prostych ludzi, o których nie upomniałaby się historia. Dziś ich imiona znane są mieszkańcom blisko 30 miast rozsianych po całym świecie. Wystawa gościła w galeriach i muzeach Europy, Ameryki Północnej i Południowej, na Bliskim Wschodzie. Po 10 latach powraca do miejsca, z którego rozpoczęła swoją wędrówkę – do Galerii Zachęta.
Komisarzem powstałej w 1996 roku wystawy jest Tomasz Tomaszewski. Projektantem wystawy jest Krzysztof Burnatowicz. ystawie towarzyszy dwujęzyczny album – układ i projekt graficzny Lech Majewski, opracowanie tekstów Anna Bikont.
Otwarcie wystawy 5 września o godz. 18.00. Wystawa czynna do 3 października. Galeria Zacheta.