3 listopada 2009 roku w warszawskim Hotelu Hilton na jedynym koncercie w Polsce wystąpi Cassandra Wilson. Cassandra Wilson – jedna z najważniejszych wokalistek dzisiejszego jazzu otrzymała kolejną statuetkę Grammy Award. Jej album Loverly wybrano jako najlepszy w tym sezonie album jazzu wokalnego. Tegoroczna laureatka prestiżowych nagród (także Down Beat Critics Poll) pojawi się na jedynym, ekskluzywnym koncercie Ery Jazzu.
Na albumie Thunderbird Cassandra Wilson sięgnęła do peryferii jazzu, przyjmując wielowymiarowe podejście do dźwięku pod okiem producenta pop T Bone Burnetta, ze wsparciem najlepszych muzyków z jego studia, w tym gitarzysty Marca Ribota oraz perkusisty Jima Keltnera. Nadchodząca płyta Loverly, z prowokującą, rytmiczną kolekcją odświeżonych standardów jazzowych stworzonych wraz z zespołem przyjaciół z najwyższej półki – wśród nich Marvin Sewell, Jason Moran, Herlin Riley, Lekan Babalola i Lonnie Plaxico – wskazuje na to, że Cassandra podąża w innym fascynującym kierunku.
Tym razem chciałam pracować ze skromną aranżacją, mówi Wilson o płycie Loverly, pierwszym albumie w pełni poświęconym standardom od czasów płyty Blue Skies z 1988 roku i nagranej dla JMT. Postanowiłam znów sięgnąć do standardów wykonywanych z małą grupą muzyków. Nieczęsto nagrywam typowe standardy jazzowe, ale uwielbiam je i właśnie w ten sposób szlifowałam swoje rzemiosło. Uczyłam się standardów słuchając, jak inni artyści wkładają w nie serce. Jednak trudno jest robić standardy. Nie można ich śpiewać nie rozumiejąc, o co w nich chodzi.
Wilson podaje przykład: Spring Can Really Hang You Up the Most, który tutaj proponuje jako pełną uczucia, refleksję przy akompaniamencie jedynie Sewella (gitara). Nigdy tak naprawdę nie rozumiałam słów, bo czegoś takiego nie przeżyłam, mówi Wilson. Zawsze podziwiałam tę piosenkę i mam album Betty Carter, gdzie genialnie ją wykonuje. Ale nie mogłam jej ruszyć, dopóki nie stała się dla mnie jasna na poziomie emocjonalnym. Inne standardy na albumie Loverly to: Caravan, Gone With the Wind, Black Orpheus, Wouldn’t It Be Loverly, Till There Was You, A Sleeping Bee, The Very Thought of You i St. James Infirmary.
Dodatkowo, Wilson i spółka wyczarowali wspólnie oryginalny utwór Arere (zainspirowany jorubijskim bóstwem żelaza i siły woli) oraz zabójczo zinterpretowali Dust My Broom, pierwotnie wykonywany przez Roberta Johnsona i spopularyzowany przez sławnego gitarzystę blues slide, Elmora Jamesa. Rozpoczynając prace nad Loverly, Wilson zebrała w swoim domu w Woodstock Plaxico, Sewella i Babalolę żeby zebrać trochę potencjalnych melodii i pomysłów na utwory. Kluczową postacią w tych sesjach przygotowawczych był według Wilson Babalola – mistrz perkusji z Lagos w Nigerii, mieszkający w Londynie.
Na sesje nagraniowe Wilson wynajęła dom w jej rodzinnym mieście Jackson w Mississippi i przekształciła go w studio, przywożąc cały sprzęt i wspólnie z zespołem aranżując warsztat pracy przez sześć dni od południa do północy. Chciała, żeby dało się wyczuć zrelaksowany charakter sesji, dać pełen obraz tego, co się tam dzieje. Tę atmosferę słychać w funkowej, żywej wersji St. James Infirmary. Kolejnym członkiem zespołu, z którym Wilson nigdy jeszcze nie nagrywała był kolega z wytwórni Blue Note, Jason Moran, który przez jakiś czas grał w zespole Artystki na początku dekady.
Wśród innych piosenek znajduje się cichy klejnot Black Orpheus z akompaniamentem gitarowym Sewella i hipnotycznym basem Plaxico, świeża i swingująca A Sleeping Bee z musicalu Trumana Capote i Harolda Arlena House of Flowers, delikatnie melodyjna Wouldn’t It Be Loverly z My Fair Lady, jednego z ulubionych musicali Wilson, czy wspaniała melodia Till There Was You, z musicalu The Music Man (odkryta także przez Beatlesów na Meet the Beatles).
CASSANDRA WILSON – The Pop Side of Jazz
3 listopada 2009 – Warszawa – Hotel Hilton
Bilety 250/180/120