Jury w składzie: Jacek Hugo Bader, Małgorzata Sadowska, Janusz Wróblewski przyznało 1. nagrodę Grand Prix Sputnik dla filmu Papierowy Żołnierz reż. Aleksiej German jr.
Rok 1961. Imperium radzieckie marzy o wysłaniu w przestrzeń kosmiczną pierwszego przedstawiciela rodzaju ludzkiego. Bajkonur pracuje pełną parą – to właśnie stąd, już niedługo, Jurij Gagarin poleci w kosmos. Pracownik kosmodromu, doktor Danił Pokrowski, czuwa nad zdrowiem młodych radzieckich lotników. Jest całkowicie zaangażowany w powodzenie misji. Odliczanie tygodni do startu trwa, a żonaty Daniel nagle wdaje się w romans. W tym samym czasie jeden z kadetów pali się żywcem podczas testu w komorze. Oba światy Daniła zaczynają się walić. Jest rozdarty pomiędzy chęcią ratowania siebie, a powinnością wobec kraju…
2. Nagroda została przyznana filmowi Sala nr 6 reż. Karen Szachnazarow
Ekranizacja pełnej zagadek, paradoksów i zmartwień powieści Czechowa, którą z powodzeniem można nazwać zarówno najbardziej pesymistyczną, jak i optymistyczną ze wszystkich jego powieści. W centrum fabuły – opartej na prawdziwych wydarzeniach – znajduje się historia ordynatora szpitala psychiatrycznego, który zostaje jego pacjentem. Lekarz Andriej Jefimowicz Ragin ze swoją samotnością, dystansem, refleksją staje się tym samym jedną z kluczowych postaci, nie tylko twórczości Czechowa, ale i całej literatury światowej XX wieku. Scenariusz filmu napisany według powieści zachowuje trzon oryginalnej fabuły, jednak autorzy świadomie przenieśli jej akcję we współczesne czasy.
3. Nagroda została przyznana dla filmu Bączek reż. Wasilij Sigariew
W miejscowości tak małej, że nawet nie posiadającej nazwy, urodziła się dziewczynka. Matka nie wiedziała, kto jest jej ojcem, ponieważ miała w swym życiu wiele przypadkowych przygód. Teraz matka i córka trzymają się razem. Nie mają imion. Ciągle są w biegu. Któregoś razu matka decyduje się na ucieczkę ucieka od córki w poszukiwaniu siebie, życia i świata. Córka biegnie za matką, gdyż nie wyobraża sobie bez niej życia. Ich bieg jest nieskończonym szeregiem powracających, podobnie jak melodia katarynki, błędów. Są one jak wirowanie bączka – niepozornej zabawki, podarowanej kiedyś przez matkę. Jednak pewnego dnia ów bieg zostaje zatrzymany.