9 września 2010 roku w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej w Bydgoszczy odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Erwina Sówki.
Erwin Sówka urodził się 18 czerwca 1936 roku w Giszowcu (dzielnicy Katowic) w rodzinie górniczej. Już w wieku 16 lat podejmuje pracę w kopalni Wieczorek. W 1955 roku wstępuje w szeregi amatorskiego kółka plastycznego przy rodzimym zakładzie. Ma na utrzymaniu żonę i dzieci. Chciałby dużo malować, ale brak wolnego czasu nie pozwala spełniać tych pragnień. Dziś mówi, że prawdziwej wolności zaznał, gdy przeszedł na emeryturę.
Fragment tekstu Andrzeja Kwasiborskiego i Zbigniewa Chlewińskiego:
U Sówki nie ma przypadkowych pociągnięć pędzla, kompozycja jest celowa i zrealizowana bardzo starannie, jakby od linijki, z dużą troską o detale. A tematyka? W zasadzie dwojaka: codzienne życie w scenerii Nikiszowca, ale dziejące się na deskach teatru, bo wystawione przed kamienicę sprzęty mieszkalne i kabina łazienki właśnie są używane na oczach sąsiadów, co przecież rzeczywiście nie może mieć miejsca. Częstymi postaciami scen plenerowych są upozowani górnicy w roboczym rynsztunku i kobiety o obfitych kształtach – Barbórki – w różnych krzyżujących się rolach: żony, czyli towarzyszki dnia powszedniego, ukochanej, patronki i opiekunki (np. z atrybutami św. Barbary) itp. – i w bardziej lub mniej kompletnym okryciu… Inna ulubiona problematyka Sówki czerpie z ikonografii hinduskiej (i sumeryjskiej?) w zakresie postaci, gestów, atrybutów, stylistyki umownych znaków, z dużą dozą symboliki falliczno-waginalnej, ukrytej w gąszczu ornamentów, fryzów i pozornie przeładowanych estetycznie deseni. Artysta umieszcza osoby (bóstwa, personifikacje, postacie), niekiedy zamknięte w przezroczystych kapsułach albo ułożone na katafalkach, w kosmicznych krajobrazach wyjałowionych z życia, obcych, emanujących magiczną aurą. Bywa, że dramaturgia „wschodnia” rozgrywa się w znajomej urbanistyce śląskiej albo na tle przepoczwarzonego przez cywilizację molocha przyszłości.”
2 komentarzy
Proszę o poprawę nazwiska autora tekstu do wystawy Erwina Sówki. Poprawne nazwisko to Kwasiborski, a nie Kwasieborski.
Życzę wszystkiego dobrego autor.
Piękne arcydzieło