Do 27 maja 2012 roku w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu można oglądać wystawę Sylwii Kowalczyk pt. Sylwia Kowalczyk. Portrety – obiektywizacja czy surrealizacja?
Wielu współczesnych fotografów próbuje sztuki portretowania, będącej nawiązaniem do dwóch tradycji – dawnego malarstwa i fotografii, która od samego początku interesowała się różnymi formami portretu. Ta skłonność do portretu wynika z ogólnego założenia, że właśnie fotografia jest obecnie najdoskonalszym medium do zapisywania zmiennej i ulotnej fizjonomii ludzkiej połączonej z określonym stanem emocjonalnym. Nie jest już zdolne do tego malarstwo, poza fotorealizmem, gdyż przeszło w formułę twórczości uabstrakcyjnionej lub intermedialnej, zatracając po drodze swą tradycję i funkcje mimetyczne.
Jeśli przyjrzeć się uważnie kilkudziesięciu kolorowym portretom, to zauważymy, że artystka pragnie sfotografować całe ludzkie życie. W tym celu utrwala różne pozy postaci, poszukując indywidualnych, charakterystycznych cech portretowanych, wyróżniających ich osobowość.
Ważną rolę pełni czarne tło, na którym mocniej uwypukla się kształt głowy – nie zdradzając stanu emocjonalnego postaci wyraża bezczasową i bliską doskonałości formę. Ale w tej generacji wiekowej zauważymy portrety innego typu, kontynuujące tradycję nowoczesnej fotografii, w której przedstawiana postać ukazana jest z tyłu, w wyniku czego mamy do czynienia raczej z surrealistycznym i konceptualnym w formie efektem maskowania niż odkrywania.
Ale nie do końca, gdyż poprzez doskonałość techniczną oraz wiarygodny kolor mamy możliwość choćby fragmentarycznego zobaczenia twarzy portretowanej osoby, np. powieki czy brody, co jest próbą rozszerzenia kategorii portretu o nowy aspekt. Na świadomość tego rodzaju twórczości oczywiście miała wpływ koncepcja szkoły düsseldorfskiej i jej chęć obiektywizowania rzeczywistości.
Czasami widoczny jest aspekt śmierci przywołany poprzez efekt zamknięcia oczu, który znamy już z polskiej fotografii okresu międzywojennego, z pięknych i nostalgicznych prac Henryka Hermanowicza i Edwarda Hartwiga. We Francji najbardziej sugestywne kompozycje portretowe w tym typie ikonograficznym wykonał Man Ray (Noir et Blanc), który jest nadal jednym z najbardziej wpływowych fotografów, aby wymienić dziedzictwo Roberta Mapletthorpe’a (…)
Pomimo statycznego kadru, pragnienia nieosiągalnej obiektywizacji, portret fotograficzny jest także wyrazem indywidualnego sposobu odczuwania świata, rzeczywistości i zależy od predyspozycji nie tylko modela, ale także samego fotografa. W portretach starszych osób odnajduję humanistyczny wyraz w zadumie nad życiem, próbie jego podsumowania (…)
W przypadku omawianego cyklu oko wyraża zarówno stabilność i potencjalną siłę widzenia, jak też przeciwnie – chorobliwość. Na razie problem ten nie posiada definitywnego rozwiązania i może nigdy go nie będzie, gdyż nasze widzenie może być zarówno stabilne i zracjonalizowane, jak też migotliwe i zmienne, nakładające obrazy, jak to miało miejsce w koncepcji powidoków.
Sylwia Kowalczyk w latach 1997-2002 studiowała na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie. Artystka po obyciu podyplomowych studiów na Edinburgh College of Art mieszka w Edynburgu. W 2010 roku kilka jej zdjęć z cyklu Temporal Portraits pokazywanych było na prestiżowej wystawie reGeneration2 podczas Rencontres Arles, PhotoSpring Festival w Pekinie i w Aperture Foundation w Nowym Jorku.
Tekst do wystawy napisał kurator wystawy Krzysztof Jurecki.
Galeria Sztuki Wozownia w Toruniu
Rabiańska 20
Toruń