Od 22 marca w Galerii Sztuki Socato we Wrocławiu będzie można oglądać wystawę prac Agnieszki Sandomierz i Moniki Smyły pt. 3 lata później… Radykalizacja.
Agnieszka Sandomierz tworzy artystyczne posty, Monika Smyła tnie ostro. Jest mocno i bez sentymentów. Dziewczyny nie płaczą. Od wystawy Agnieszki Sandomierz i Moniki Smyły Blogujęobrazy.pl mijają trzy lata. W 2011 r. oglądaliśmy zestaw intymnych prac ukazujących codzienność artystek przez pryzmat współczesnej figuracji. Sandomierz portretowała siebie w stanie umęczonej matki polki, portretowała męża, malutkie dzieci. Smyła budowała liryczne kompozycje z pogranicza jawy i snu, hipnotyzowała nasyconą tonacją.
Najnowsze prace Agnieszki Sandomierz to kolejne kadry z życia artystki i jej rodziny – pojawiły się nowe elementy: klocki lego, specyficzne ubrania kilkulatek. Widać jak fragmenty dziecięcego asortymentu wkroczyły w sferę dorosłych, jak ich światy zaczęły się przenikać. Używane coraz chętniej przez Sandomierz flamastry doskonale współgrają z tematyką prac. Artystka odzyskała energię, potrafi z dystansem i humorem spojrzeć na siebie i najbliższych. Z typową dla współczesnej kultury elastycznością, swobodnie miksuje konwencje, zamienia się rolami wskakując w ciało figurek lego, zniekształca proporcje. Jej radykalizacja objawia się w coraz surowszej i lakonicznej formie – malarska struktura ustępuje miejsca komiksowemu budowaniu obrazu. Charakterystyczne kadry i dynamiczna kreska przypominają fotki robione komórką, wrzucane na Facebooka, dokumentujące tu i teraz. Sztuka podąża za życiem Agnieszki Sandomierz, ulegając.
Inaczej radykalizacja przebiega u Moniki Smyły. Artystka znana z intensywnych różowych kompozycji, porzuca kolor na rzecz subtelnych szarości. Ale neutralna tonacja tylko pozornie oznacza Ph neutralne dla widza. Po cyklach prac ukazujących mniej lub bardziej dosłownie kobiece akty, Smyła zaczyna traktować ciało zdecydowanie mniej lirycznie. Przygląda mu się z bliska, fragmentarycznie, lekko obsesyjnie. We wcześniejszych pracach wyczuwalny był fizyczny dystans do przedstawianych postaci, teraz Smyła wchodzi w bezpośredni kontakt z ciałem. Sprawdza reakcje na ból. Nowe prace balansują na cienkiej granicy wytrzymałości. Jak mówi autorka: Obserwacja ciała nosi znamiona manipulacji. Przeprowadzam na nim szereg zabiegów. Te zabiegi to nie tylko malarskie interpretacje zbliżeń rozciętej skóry, ale i dosłowne cięcia. Artystka z precyzją chirurgicznego skalpela kaleczy czyste płótna, tworząc przestrzenne, światłoczułe obiekty. Całość stanowi wieloznaczną tkankę osobliwej, artystyczno-doświadczalnej natury.
Kuratorka: Karolina Jaklewicz
Agnieszka Sandomierz, Monika Smyła, 3 lata później… Radykalizacja
Wystawę można oglądać od 22 marca do 24 kwietnia 2014 roku
Galeria Sztuki Socato
Plac Solny 11
Wrocław