5 września w szczecińskiej Galerii FOTOART zostanie otwarta zbiorowa wystawa fotograficzna Mistrzowie mistrza Zbigniewa Wróblewskiego, Zdzisława Sienkowca, Janusza Sławka Piszczatowskiego, Zdzisława Pacholskiego, Mariusza Hermanowicza oraz Ryszarda Dąbrowskiego.
Gdy człowiek osiąga pewien wiek, w którym powoli umierają jego koledzy oraz przyjaciele, zaczyna z pewną nutką nostalgii patrzeć na swoje życie, swoją odległą przeszłość i bliską przyszłość.
Jak twierdzą socjolodzy, neurolodzy oraz psychoanalitycy o tym, kim i czym się jest, w 50 procentach decydują geny, a w pozostałych kształtują nas szkoła, otoczenie, znajomi i przyjaciele. Jako jeden z członków sekstetu Ryszard Dąbrowski zgłębiał w swojej ostatniej wystawie pt. Złota rybka i rower meandry tej tajemnicy. Przyświecała mu chęć uwiecznienia bliskich, przyjaciół oraz krewnych, a także podświadoma próba zdefiniowania siebie samego.
Teraz sześcioro autorów wystawy postanowiło pójść o krok dalej. Pięciu żyjących oraz jeden nieobecny, ale usprawiedliwiony, postanowiło zrobić wystawę fotograficzną, na której przy pomocy zdjęć i słów chcieliby określić i współokreślić siebie samych jako przyjaciół i fotografów. Ta wystawa to sześć indywidualnych prezentacji, powiązanych ze sobą czasem i miejscem.
Na większości zdjęć przewija się motyw przemijania i śmierci. Zbigniew Wróblewski pokazuje grupowy portret kilkorga zmarłych kumpli oraz zdjęcia z rozruchów ulicznych w grudniu 1970 roku w Szczecinie, podczas których zginęło 16 osób. Zdzisław Sienkowiec prezentuje zdjęcia Stoczni Szczecińskiej, która po ponad 160 latach istnienia bezpowrotnie zniknęła z mapy miasta. Sławomir Piszczatowski pokazuje poddawane nieubłaganym prawom natury ciała nagich kobiet, które w niektórych kulturach są alegorią i apoteozą śmierci. Wśród prac Zdzisława Pacholskiego znajduje się zdjęcie Dorotki wykonane na rok przed jej tragiczną śmiercią oraz filozoficznej multiplikacji czaszek ludzkich. Ryszard Dąbrowski prezentuje ostatnie zdjęcie wykonane przez człowieka, krótko przed tym, zanim wymarło 90 procent populacji homo sapiens.
Prace te uzmysławiają, że gdzieś tam, za którymś rogiem, czyha na nas zręcznie posługujący się mieczem Damoklesa oraz niekiedy także i kosą mistrz nad mistrzami.
Wystawa jest także przyczynkiem do oficjalnych obchodów 175. rocznicy wynalezienia fotografii, świętowanej z okazji ogłoszenia szczegółów tej technologii w dniu 18 sierpnia 1839 roku w Paryżu. Już wcześniej, bo w 1822 roku, Francuz Joseph Nicéphore Niépce wykonywał swoje pierwsze heliografie. Jego najstarsze zachowane zdjęcie powstało jesienią 1826 roku w efekcie ośmiogodzinnego naświetlania. Zrobione ono zostało z okna pracowni w Le Gras i przedstawia okoliczne dachy.
Pierwszego człowieka, a właściwie dwóch – czyściciela butów oraz jego klienta – w maju 1838 roku sfotografował całkiem przypadkowo Louis Jacques Mandé Daguerre poprzez naświetlanie przez 10 minut widoku z okna swojej pracowni w Paryżu. W prawie wszystkich opisach tego zdjęcia wzmiankowany jest jedynie mężczyzna, któremu czyszczono buty, a czyścibut pomijany jest milczeniem. Jakże dobitnie ten powszechnie spotykany opis dagerotypu uwidacznia ówczesny oraz z krótkimi przerwami trwający do dzisiaj klasowy podział społeczny.
Później fotografia była już wszędzie, podczas wojen i rewolucji, wypadków i morderstw, urodzin i śmierci, pod wodą i w kosmosie, w brzuchu ciężarnej kobiety, w bijącym sercu, a nawet we wnętrzu organicznej komórki. Fotografia zrewolucjonizowała także malarstwo i rzeźbę oraz pchnęła je w kierunku abstrakcji i formalnych poszukiwań.
Obecnie aparat fotograficzny ma już każdy, niektórzy nawet kilka, a ci, którzy ich nie posiadają, robią zdjęcia komórką czy nawet zegarkiem albo okularami.
Mistrzowie mistrza
Od 5 września 2014 roku
Galeria FOTOART w Szczecinie