23 stycznia w Galerii Sztuki Współczesnej Chłodna 20 w Suwałkach odbędzie się wernisaż wystawy rysunku Jacka Fedorowicza. Będzie to również okazja do spotkania z artystą.
Jacek Fedorowicz urodził się w 1937 roku w Gdyni. Ukończył Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Sopocie. Otrzymując dyplom wyższej uczelni w 1960 roku, Jacek Fedorowicz miał za sobą początki współpracy z filmem, teatrem, estradą, radiem, dziennikarstwem, a przede wszystkim mnóstwo rysunków opublikowanych w najróżniejszych pismach, poczynając od studenckich Kontrastów, poprzez tytuły: Kaktus, Uwaga, Dziennik Bałtycki (dla którego przez pięć lat prowadził rysunkowe Aktualności), Po prostu i wiele innych, a kończąc na legendarnych Szpilkach – marzeniu każdego satyryka. Tam również i płace były przyzwoite. Jak wspomina Fedorowicz, porównując honoraria za rysunek w Szpilkach z gażą w Dzienniku Bałtyckim: (…)Wyliczyłem, że koszt wyprodukowania (materiały) i dowiezienia do redakcji [Dziennika Bałtyckiego] jednego rysunku jest wyższy niż honorarium netto i że jak mi wyceniają rysunek jednoszpaltowy na 20 zł to ja dopłacam do niego – rzetelnie to wyliczyłem – 1,20 zł i do czego to podobne, żebym to właśnie ja musiał finansować wydawanie gazety.
Po dyplomie dostał posadę – jakże by inaczej – grafika w debiutującej wówczas tygodniówce studenckiej itd. Parając się tyloma zajęciami, okazało się, że te pozwalające przeżyć wiązały się z rysunkiem. Dopiero debiut w filmie Janusza Morgensterna Do widzenia do jutra (w którym de facto gra samego siebie czyli aktora teatru studenckiego) otworzył nowe możliwości. Posypały się role, mniejsze i większe, drugoplanowe i główne. Chyba nie ma wielbiciela kina, który nie kojarzyłby takich tytułów jak: Kochajmy syrenki, Małżeństwo z rozsądku czy Motodrama. W filmie Poszukiwany, poszukiwana, do którego pisał scenariusz (ze Stanisławem Bareją) oraz dialogi, miał także zagrać rolę główną, ale przyznaje dziś: Charakteryzatorki się poddały… Nie można było ze mnie zrobić kobiety, chociaż trochę nieodrażającej, już nie mówię, atrakcyjnej…. Tym samym wybór padł na Wojciecha Pokorę, którego jednak łatwiej dało się zaretuszować…
(Fragment tekstu kuratorskiego, autorstwa Wojtka Łowickiego)
Jacek Fedorowicz mówi o sobie:
Mam 77 lat i od lat sześćdziesięciu zajmuję się rozśmieszaniem. Nie tylko rozśmieszaniem, ale rozśmieszanie było zawsze najbardziej widoczne, więc się nie dziwię, że z tym się głównie kojarzę i nie mam nic przeciwko temu. Czasem nawet wyłażę ze skóry, żeby nie zawieść oczekiwania i robię wszystko (w granicach przyzwoitości) żeby rozśmieszyć.
Malarstwem się nie zajmowałem, bo dość wcześnie doszedłem do wniosku, że jest tylu zdolniejszych ode mnie, że i tak się nie przebiję. Poza tym malarstwo to jest zajęcie dla ludzi bardzo bogatych, którzy mają z czego żyć. Ja zarabiałem na rysunkach. Mogłem to robić tylko na rysunkach satyrycznych, więc czuję się w sporym stopniu, a właściwie nawet w największym, karykaturzystą.
Wystawa rysunku Jacka Fedorowicza
Wernisaż: 23 stycznia 2015 roku, godz. 17.00
Galeria Sztuki Współczesnej
Suwalski Ośrodek Kultury