Stanowi swoistą mieszankę afrykańskiej muzyki ludowej, europejsko-amerykańskiej rozrywkowej i artystycznej. Powstał około 1900 roku w dzielnicy prostytutek w Nowym Orleanie. To muzyka pełna sprzeczności – jest jednocześnie prosta i skomplikowana, dynamiczna oraz nastrojowa i spokojna. Nie spodoba się każdemu, a z tymi charakterystycznymi rytmami pozwalającymi na sporą swobodę interpretacyjną trzeba się po prostu oswoić.
Prezentujemy pięć albumów jazzowych z szufladki z napisem „klasyka”. Na pewno zachęcą one każdego melomana, nieoswojonego z brzmieniem trąbki, saksofonu, klarnetu i puzonu, do zapoznania się z tym gatunkiem.
Louis Armstrong, Volume IV – Louis Armstrong And Earl Hines (1989)
Na tym krążku bez najmniejszego wysiłku odczujemy klimat przełomu lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, z których pochodzi większość utworów. Armstrong, wirtuoz trąbki i kornetu, jest uznawany za muzycznego geniusza. Jego charakterystyczny baryton wywołuje gęsią skórkę. Muzyk stworzył własny styl śpiewu, zwany „scatem”. Dodajmy do tego niezwykły talent pianisty Earla Hinesa, a otrzymamy rewelacyjną jazzową klasykę. To właśnie takie kompozycje muzyczne spopularyzowały ten gatunek muzyczny w Europie.
Charlie Parker, Birds and Diz (1952)
Ci dwaj dżentelmeni – Parker i Dizzy Gillespie – w epoce coraz większego zainteresowania jazzem zafundowali krytykom muzycznym szalone połączenie brzmień saksofonu, trąbki i pianina. To właśnie oni wykreowali odmianę bebop, z którą możemy zapoznać się na tym albumie. Spotkamy się tutaj z bogatą rytmiką, gwałtownymi zmianami melodii oraz przyspieszeniem frazy. Ze szczególnie ciepłym przyjęciem spotkały się utwory Bloomdido, Mohawk i My Melancholy Baby.
Miles Davis, Kind of Blue (1959)
Przedstawiamy chyba najpopularniejszy album jazzowy wszech czasów. Nawiązuje mocno do poprzedniego krążka Milestones. Słychać na nim wpływ, jaki wywarły na legendarnego trębacza Davis’a kompozytor George Russell i muzyka rodem z Gwinei. Miles Davis wprowadził tutaj szereg zmian, odchodząc od różnych melodii harmonijnych i opierając się raczej na przeciwstawnych muzycznych skalach. Wszyscy współtwórcy tej płyty udowodnili własną artystyczną indywidualność. Za rekomendację niech świadczy prosty fakt, że według ostrożnych wyliczeń do 2009 roku Kind Of Blue sprzedał się w nakładzie ponad 3 mln egzemplarzy.
Ella Fiztgerald, Ella Swings Lightly (1958)
Ta wokalistka i laureatka nagrody Grammy nie bez powodu nazwana została Pierwszą Damą Piosenki. Ella Fitzgerald jest pod tym względem dla jazzu tym, kim dla boksu był Muhammad Ali. Jej przeszywający mezzosopran nie może pozostawić obojętnym żadnego wielbiciela klarownych, swingujących dźwięków. Na albumie znalazło się wiele piosenek z musicalu Franka Loessera If I Were a Bell. Z kolei do utworów You hit the spot, Blues in the Night czy Dreams Are Made for Children nawiązywało potem wielu jazzowych twórców.
Nina Simone, Pastel Blues (1965)
Jej gra na fortepianie wyznaczyła nowe, muzyczne standardy. Simone nie omijała w swojej twórczości wątków politycznych, szczególnie równości obywatelskiej. Choć formalnie jej twórczość przypisuje się do jazzowej kategorii, krążek przypadnie do gustu szczególnie fanom symbiozy bluesa, rhythm and bluesa i soulu. Dość stwierdzić, że sztandarowy utwór Sinner Man w zmiksowanej wersji został wykorzystany w ścieżce muzycznej do filmu Policjanci z Miami z 2006 roku, w programie Top Gear, serialach Nash Bridges, Mad Men czy Vinyl. Inspirowali się nim też Kanye West i Timbaland. Tyle chyba wystarczy za resztę opisu.
To dzięki swojemu „plebejskiemu” czy też mieszczańskiemu pochodzeniu jazz może pochwalić się tak ostrym, jednoznacznym i jednocześnie wysublimowanym ładunkiem energetycznym. Wpłynął on na wiele innych gatunków muzycznych i udowodnił, że doskonałe, a także zapadające w pamięć melodie nie muszą wcale powstawać w profesjonalnym studiu nagrań, salach akademii muzycznych albo sławnych halach koncertowych. Wystarczy nowoorleańska knajpa, powietrze ciężkie od tytoniowego dymu i popijająca piwo, głośno gwiżdżąca z zauroczenia publika.
Artykuł przygotowany we współpracy z redakcją portalu www.nokautrozrywka.pl