Stowarzyszenie Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie zaprasza na wernisaż wystawy transgrafia – wystawa w ramach Programu Głównego Międzynarodowego Triennale Grafiki 2018 w Krakowie.
Dwa tysiące lat temu gwiazdy były żywymi istotami. Feniks odradzał się z własnych kości, z których po śmierci wychodził robak przemieniający się w pisklę. Jedni przychodzili na świat z kosmatymi, inni z kościstymi sercami, a medycy opisywali ich pulsowanie stosując zasady rytmu muzycznego. Hipopotam miał wrodzony spryt lekarski: w razie potrzeby sam sobie puszczał krew. Pszczoły znosiły do uli miód – pot nieba spadający o świcie, czego dowód stanowiła słodkawa lepkość we włosach porannych spacerowiczów. Kulista Ziemia trzęsła się często, ale tylko wtedy, gdy wiatr całkiem zamierał i ptaki nie mogły utrzymać się w powietrzu. Tak było, bo ludzie wierzyli, że tak jest. Obraz tamtego uniwersum zasadzał się na poczuciu, że każda rzecz pozostaje w enigmatycznym związku z inną, a labirynt ich połączeń organizuje powinowactwo materii i ducha.
Po Naturalis Historia Pliniusza Starszego, encyklopedię powstałą w pierwszym wieku po Chrystusie, ale przeważnie opisującą świat starszy, sięgam nie tylko wtedy, gdy dokucza mi wyjałowienie naszego z mitów i tajemnic. Znajduję w tych tomach anegdoty zaświadczające o ponadczasowych skłonności twórców do przesuwania rubieży. Cieszą mnie świadectwa starożytnej transgraniczności, przedwieczne performatywne gesty, antyczna transgresja. Z przyjemnością czytam o Myronie, który po stworzeniu słynnego Dyskobola oraz Ateny i Marsjasza skierował spojrzenie na konika polnego i oddał jego kształt w rzeźbie, by później przenieść uwagę na inne szarańczowate godne, podobnie jak bogowie, podobizn w kamieniu lub brązie. Jednak najbardziej lubię opowieść Pliniusza o dwóch greckich malarzach: Protogenesie i Apellesie.
Pierwszy z nich mieszkał na Rodos. Gdy Apelles przypłynął na wyspę, udał się do jego pracowni, by zobaczyć dzieła, które znał jedynie ze słyszenia, ale nie zastał artysty. Atelier pilnowała stara kobieta, a na środku pomieszczenia stała dużych rozmiarów deska gotowa do malowania. Staruszka oznajmiła, że gospodarz wyszedł i spytała, o czyjej wizycie poinformować go, gdy wróci. Tego oto – oznajmił Apelles, malując na desce niezmiernie cienką linię, po czym wyszedł. Gdy Protogenes przyszedł do domu, wystarczyło mu jedno spojrzenie, by zgadnąć, jakiego miał gościa. Chwycił pędzel, innym kolorem poprowadził jeszcze cieńszą kreskę przez środek tamtej i przykazał strażniczce, by – o ile artysta przyjdzie powtórnie – powiedziała Apellesowi: oto jest ten, kogo szuka i znów opuścił pracownię. Gdy Apelles zobaczył, że go pokonano, kolejnym kolorem rozdzielił linie w sposób uniemożliwiający jeszcze większą precyzję. Po powrocie Protogenes uznał, że został nieodwołalnie pobity i pobiegł do portu szukać gościa, któremu chciał się pokłonić, zaś deskę postanowił zachować dla potomności. Pliniusz oglądał ją w domu cezarów na Palatynie, gdzie później spłonęła. Obraz – jak zrelacjonował historyk – sprawiał wrażenie pustego i tym właśnie przyciągał wzrok, zdawał się też szlachetniejszy od innych. Przedstawiał jedynie trzy kreski. Prawie niewidoczne.
Uśmiecham się, myśląc o egotycznych rywalizacjach twórców, ale też o pokorze, którą umieli wykazać, chyląc czoła przed kunsztem innych. Dumam o przekraczaniu granic, elastyczności wytyczających i symbolizujących je linii. Próbuję wyobrazić sobie praabstrakcję cieszącą oczy widzów wieki przed Kandinskym, Malewiczem, Mondrianem. Wszystko już było, myślę. I całe szczęście, bo może już nie musimy – mam taką nadzieję – startować w artystycznym biegu po przedrostek neo. Możemy się za to spotykać. Transformować miejsca spotkań. Znajdować tereny dla tych, którym zbyt ciasno w przestrzeniach zdefiniowanych dziedzin. Dokonywać intelektualnych transakcji. Transmitować dobrą energię. Wspólnie tworzyć transgrafię.
Bronka Nowicka – Członkini Jury
transgrafia
Wernisaż: 7 lipca 2018 roku, godz. 17.00
Wystawa otwarta: od 8 lipca do 15 września 2018 roku
Dawna Fabryka Tytoniu – Fundacja Tytano w Krakowie