2 października 2011 r. po raz 15 przyznano statuetkę Nike, w tym roku otrzymał ją Marian Pilot za powieść Pióropusz.
Mój status literacki jest szczególny. Jestem dosyć leniwym pisarzem. Wydaję książkę mniej więcej raz na dziesięć lat i zostaję potem zapomniany. Nawet bardzo doświadczeni krytycy dwukrotnie traktowali mnie jako debiutanta – powiedział Pilot, po wręczeniu mu najbardziej prestiżowej literackiej nagrody w Polsce.
To nie jest książka miła, ponętna, szykowna, łatwa i glamour. Jest za to szorstka, zuchwała, oszałamiająca, zamaszysta i kunsztowna. Trzeba uznać tę formułę za bardzo trafną, a na dodatek wyrażoną w języku powieści, która w wielosłowiu, w słowotwórczej produktywności znajduje siłę, schronienie i wsparcie – powiedziała w laudacji przewodnicząca jury prof. Grażyna Borkowska, cytując słowa zasiadającego w jury krytyka literackiego Jana Gondowicza.
Zwycięzca tegorocznej Nike jest absolwentem dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Pracował m.in. w Wiadomościach Filmowych, Na Przełaj, Tygodniku Kulturalnym. Wydał m.in. Panny szczerbate: opowiadania (1962), Karzeł pierwszy, król tutejszy; Tam, gdzie much nie ma... (1976), W słońcu, w deszczu (1981), Matecznik (1988), Na odchodnym: opowieści i opowiadania (2002). W tym roku opublikował Ssapy, szkudły, świętojanki: słownik dawnej gwary Siedlikowa.
Po wręczeniu nagrody Pilot opowiadał, że akcja jego powieści Pióropusz toczy się w jego rodzinnej wsi Siedlików koło Ostrzeszowa w Wielkopolsce. Toczy się bardzo dawno temu, także dzisiejsi jej mieszkańcy już niewiele o tamtych czasach pamiętają. Wtedy wieś miała lampę naftową i sołtysa, w tej chwili ma telewizję, internet, a nawet swojego europosła – mówił pisarz. Zaznaczył też, że książka napisana jest dosyć szczególnym językiem, niezrozumiałym dla wszystkich Polaków.
Powieść Pióropusz ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.