W ramach Warsaw Gallery Weekend 2016 Galeria Asymetria zaprasza na wystawę fotografii Neorealizm w fotografii polskiej 1950–1960 / Dekonstrukcja.
W manifeście programowym grupy Gliwice z 11 listopada 1957 r. napisano; „Uważamy, że dominantą koncepcji twórczych powinna być ekspresja, oparta na intelekcie. Elementem decydującym winien być człowiek: człowiek żywy, taki jakim go widzi włoski neorealizm. Często jest to człowiek niezrozumiały, ale zawsze chodzący po ziemi.”
Kim jest ten nowy bohater? Istnieje taka fotografia Jerzego Lewczyńskiego przedstawiająca ciemną postać anioła wyłaniająca się w całości kadru na tle jasnego podwórza i rosnącego za nim drzewa, którego gałązki wydają być przytwierdzone do jego skrzydeł. Drzewo wydało właśnie pierwsze owoce; piękne białe kulki, kontrastujące z ciemną bryłą anioła, których smak może się jednak okazać zabójczy dla tego kto je skosztuje. Te kulki to nasze imiona, które w tajny sposób są nam przy urodzeniu nadane:
(…) jest to imię skupiające w sobie wszystkie siły życiowe, które można dzięki niemu przywołać, a także strzec przed niepowołanymi ludźmi. Jednakże ten, kto nosi to imię, wcale się dzięki niemu nie wzbogaca. Pozbawia go ono wielu rzeczy, przede wszystkim zaś sprawia, że człowiek nie potrafi już wyglądać całkiem tak, jak dawniej. W pokoju w którym ostatnio mieszkałem, zanim w pełnym rynsztunku wystąpiło z dawnego imienia, umieściło u mnie swój portret: Nowego Anioła. Kabaliści opowiadają, że w każdej chwili Bóg stwarza całe mnóstwo nowych aniołów, a wszystkie tylko po to, by – zanim obrócą się w nicość – śpiewały przez chwilę pochwalną pieśń przed jego tronem. Mojemu śpiew przerwano: w ogóle nie przypominał człowieka – Walter Benjamin, Agesilaus Santander.
Nowy bohater w fotografii Neorealizmu przyjmuje postać anioła historii, jego hymn na cześć Boga został przerwany. I kiedy widzi obraz swojego tajemnego imienia, przeobraża się jednocześnie w materię nowego widzenia; ogołoconą z pełni w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. By w końcu stać się jednym z jej ulotnych elementów: pustym podwórkiem, starą koszulą, dziurawymi butami, firanką; tutaj w bliskich mu relacjach, poza wielkim teatrem historii, w pięknie codziennej niedoskonałości odnajduje siebie jako „człowieka ukrytego”.
Nowy bohater otwiera też drzwi w fotograficznym montażu, jak czyni to Jerzy Lewczyński delikatnie zaznaczając ołówkiem linijki wiersza Vasco Popy (pod redakcją Tadeusza Różewicza): „Rozewrzesz ich skrzydla, a przed tobą otwiera się ciemność, pusta ciemność. Żeby prowadziły przynajmniej do jakiegoś drugiego pokoju, albo ogrodu, albo na balkon z pięknym widokiem. Jednak trzeba je otworzyć. Za wszelką cenę trzeba otworzyć te drzwi. Tak, dla przewiewu”.
W sierpniu 2015 roku, w rok po śmierci artysty, osobisty pokój Jerzego Lewczyńskiego został rozmontowany. Podczas demontażu Blażej Pindor wykonał serię zdjęć, którą zatytułował Dekonstrukcja. Dekonstrukcja to rozwarstwienie, ale nie w celu unicestwienia lecz by stworzyć nowe znaczenie. To bliskie woli Lewczyńskiego, jego idei archeologii fotografii jako praktyki artystycznej i narzędzia poznania. Zdjęcia wykonane w gliwickim mieszkaniu, stały się punktem wyjścia do dalszego procesu fotograficznego. Na pozyskanym z archiwum Jerzego Lewczyńskiego papierze Pindor wykonał pozytywowe powiększenia swoich fotografii likwidowanego pokoju artysty. W ten sposób zapis tego szczególnego momentu zyskał swoją materialną formę, przemnożoną przez czas odkładający się cieniem na przeterminowanych, powoli tracących światłoczułość arkuszach.
Kurator: Rafał Lewandowski
Neorealizm w fotografii polskiej 1950–1960 / Dekonstrukcja
Artyści: Zdzisław Beksiński, Jerzy Lewczyński, Marek Piasecki, Błażej Pindor
Od 23 września do 29 października 2016 roku
Galeria Asymetria w Warszawie