W grudniu ubiegłego roku Instytut Mikołowski wydał tom niepublikowanych wcześniej utworów Rafała Wojaczka Nie te czasy. Utwory nieznane.
Wszystkie utwory prozatorskie pomieszczone w tej książce, począwszy od Martwego sezonu na Paranojach kończąc, powstawały w latach 1966–1970, czyli przed, w trakcie pracy nad Sanatorium, jak i później. (Przyjmowano dotąd, że ostateczna wersja poematu powstawała między 26 stycznia a 2 lutego 1969 roku; w archiwaliach znaleźć można jednak redakcję brulionową tekstu datowanego na sierpień 1970 roku). Ta szczególna konstelacja tekstów wzajemnie się oświetla i stanowi nadzwyczajny ciąg przyczynowo – skutkowy. Uwydatnia to zbieżność czasowa, okoliczności powstawania czy wreszcie – tożsame i spójne – schematy fabularne i rozwiązania narracyjne (pierwsza wersja Sanatorium datowana jest na 1967 rok, czyli dwa lata po poetyckim debiucie, a pierwsze wzmiankowane próby powieściowe – według świadectwa Kronholda – to rok 1963). Widoczny jest w tych zapiskach pośpiech, symbolizowany kolejnymi skreśleniami i niekończącymi się wariantami poszczególnych akapitów. Wojaczek pisał bardzo szybko i bardzo dużo, skreślał zaś równie wiele. Ów trans, w jaki bezsprzecznie się wprowadzał zapełniając kolejne strony, lektury w oryginale nie ułatwia. Przygotowanie do druku tych miniatur wymagało niemalże kompetencji grafologicznych. Jeśli wierzyć zapewnieniom Kierca, Rafał Wojaczek miał zwyczaj przepisywania wszystkich swoich utworów na maszynie i odkładania ich w „czystej” wersji do teczek. Dlaczego w takiej formie odnajdujemy tylko jeden utwór prozatorski? Odpowiedź zdaje się być banalna – z braku czasu.
Rafał Wojaczek. Nie te czasy. Utwory nieznane
Premiera: grudzień 2016 roku
Wydawca: Instytut Mikołowski