Monika Piórkowska i Zekerya Saribatur łączą w pracach przeciwieństwa, które obserwują w rzeczywistości, wyodrębniając w ten sposób to, co najważniejsze i zarazem różne. Monika Piórkowska przygląda się nagiej cielesności, fragmentom męskim i kobiecym, pląta je, tworzy pojedyncze elementy – kostki, z których buduje sześcienne obiekty, jak w pracy Gender Studium (2008). Ich transparentność odwołuje do witrażu, a przenikające je światło czyni z nich formy bliskie sakralnym. Zekerya Saribatur wykorzystując kontrast, uwidacznia strukturę człowieka, tworzy nową poprzez połączenia, zlania, deformacje. Bazując na tym zabiegu, buduje strukturalne, duże kompozycje z pojedynczych sylwetek ludzkich (Komunikacja, 2008, Emigracja, 2008), które zamieniają się w znaki i odwołują do problemu oraz możliwości porozumienia, integracji, rozproszenia, wyobcowania. Nagromadzenie ludzkich przedstawień, obrazów człowieka, staje się rodzajem przepracowywanej nieustannie udręki, zetknięciem się z wizerunkiem pojedynczego człowieka w tłumie.
Monika Piórkowska: Spotkaliśmy się w Wiedniu przy prasie graficznej w 2002 roku. Ja byłam studentką z Krakowa, Ty Profesorem zakorzenionym w Wiedniu, ale pochodzącym z Istambułu. Wywodzimy się z różnych kultur i mamy za sobą inne artystyczne doświadczenia, niedługo planujemy wspólną wystawę w Krakowie. Dlaczego zatytułowaną Kontrast?
Zekerya Saribatur: Ja już od dłuższego czasu, a Ty od ponad pięciu lat doświadczamy multikulturowego kontrastu w życiu. I ten temat jest obecny w Twojej i mojej twórczości. W sztuce istnieje wiele możliwości ukazania kontrastu, jedną z nich jest sytuacja, w której przestrzenie pomiędzy zanikają wyparte przez dominujące elementy. Kontrast kulturowy tworzy wielość kultur żyjących obok siebie. Gdy to zjawisko zanika pojawia się monokultura. Interesuje mnie życiowa przestrzeń, w której spotkanie różnorodnych kultur jest możliwe, ponieważ stwarza to optymalną sytuację dla mojej artystycznej aktywności.
M.P.: Myślę, że kontrast jest obecny w prawie każdej decyzji opartej na dwóch zmiennych dychotomicznych – pójdę w prawo a nie w lewo. Nie można jednak powiedzieć, że każda decyzja ograniczona jest tylko dwoma możliwościami wyboru – w ogóle nie pójdę, pojadę rowerem. W tym sensie kontrast traktuję, jako paradoksalny punkt wyjścia do obserwacji, oprócz umownej czerni i bieli, całej gradacji szarości. W problematyce społecznej jest to sprawa bezpośrednio dotykająca naszej codzienności, dlatego ważna i często kłopotliwa. Twoje ostatnie prace są zatytułowane: Komunikacja, Integracja, Stopienie.
Z.S.: W moich ostatnich grafikach, pojawia się echo społeczeństwa urbanistycznego zredukowanego do anonimowych ludzkich sylwet, przemieszczającej się masy – masy często uległej deformacji i metamorfozie.
M.P.: Masy emigrującej.
Z.S.: W pewnym sensie był to mój punkt wyjścia. Jak nigdy dotychczas, w dzisiejszych konglomeracjach miejskich, żyje obok siebie i ze sobą wiele różnorodnych kultur. Ludzi, którzy z powodów politycznych, ekonomicznych, naukowych, artystycznych podróżują, wędrują, przeprowadzają się, komunikują w obcych językach, poznają, wymieniają, wracają, zostają, tworzą nowe kulturowe zjawiska i fuzje.
M.P.: W Twojej pracy naukowej, pedagogicznej i artystycznej, zarówno w malarstwie, jak i w grafice, obecne są techniki mieszane, w ostatnich pracach zredukowałeś je do alugrafii i druku pigmentowego. Czym kierujesz się przy wyborze medium?
Z.S.: Studiowałem malarstwo, grafikę odkryłem dużo później, z wielką radością. Zacząłem pracę początkowo w technikach trawionych, później poznałem druk płaski i wszystkie inne możliwości warsztatu graficznego, żadna z nich z osobna nie stwarzała sytuacji optymalnej dla mojej artystycznej wypowiedzi. Stąd ich łączenie, z konieczności. Ty wykorzystywałaś we wcześniejszych pracach wklęsłodruk, relief, druk płaski, serigrafię. Ostatnio, odchodzisz wyraźnie w kierunku malarstwa, a przede wszystkim w kierunku trójwymiarowości. Łączysz drewno, coś co przypomina zardzewiałe żelazo, filc, fotografię, druk pigmentowy, rysunek i szkło. Powstają obiekty trójwymiarowe i chociaż rozumiem tę potrzebę, czy wynika ona z ciekawości współgrania elementów, czy z konieczności?
M.P.: Rozpoczynam pracę pytaniem – co chcę powiedzieć? Później zastanawiam się, w jaki sposób. Używam tego, a nie innego medium z konieczności. Nie ukrywam jednak, że dużo eksperymentuję i ciekawość nowych odkryć jest ogromna. A wspominając o malarstwie – malowałam zawsze i moje grafiki miały malarski rodowód. Rysunek natomiast jest jak charakter pisma, zawsze obecny i nie do wydziedziczenia, jest początkiem każdej historii, albo historią samą w sobie.
Monika Piórkowska (ur. 1977r. w Krakowie) jest absolwentką Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom, zrealizowany w Pracowni Miedziorytu prof. Stanisława Wejmana oraz częściowo w Pracowni Litografii prof. Romana Żygulskiego w 2003 roku, został nagrodzony Medalem Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jest laureatką Stypendium Otto Prutscher Fonds przyznanego przez Museum für angewandte Kunst w Wiedniu w 2004 roku. Prace artystki prezentowane były podczas wystaw indywidualnych, m. in.: Ślady Czasu, Educult MuseumsQuartier, Wiedeń 2008, Monika Piórkowska, Project Space Kunsthalle, Wiedeń 2004, Essence 07, Museum für angewandte Kunst, Wiedeń 2007.
Zekerya Saribatur (ur. 1958r. w Turcji, obywatel Austrii od 1993) studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Istambule, na Wydziale Malarstwa w Pracowni prof. Özdemira Altana w latach 1979-1982. Jest absolwentem Wydziału Malarstwa, Malarstwa na Szkle oraz Grafiki Universität für angewandte Kunst w Wiedniu. Za dyplom zrealizowany w Pracowni Malarstwa prof. Adolfa Frohnera Pejzaże Przeszłości otrzymał Wyróżnienie oraz Nagrodę Miasta Wiednia w 1990 roku. Obecnie jest wykładowcą w Universität für angewandte Kunst w Wiedniu, na Wydziale Sztuk Pięknych, w Instytucie Grafiki i Grafiki Warsztatowej. Prace artysty prezentowane były w ramach wystaw indywidualnych, m. in.: Wystawa Malarstwa, Galeria Exner, Wiedeń 2007 oraz grupowych, m. in.: wystawa Międzynarodowego Triennale Grafiki w Krakowie, Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki 2006, wystawa Międzynarodowego Triennale Grafiki w Wiedniu, Künstlerhaus 2007, wystawa 13 Międzynarodowego Biennale Grafiki, Tajwan 2008.
Galeria Lamelli
ul. Mikołajska 2, II piętro
Kraków