Nie szata zdobi człowieka – podobno. Jednak strój determinuje i określa to, kim jesteśmy i jak widzą nas inni. Jest kulturową etykietą, pozwalającą zakwalifikować nas do określonej płci, grupy społecznej, korporacji zawodowej. Czasami to, jak wyglądamy, staje się ważniejsze od tego, kim jesteśmy.
Naznaczenie strojem w szczególny sposób dotyczy kobiet, i nie dlatego, że to one bardziej zainteresowane są ubiorem i modą. Przez wieki, jako płeć upośledzona społecznie, były bardziej pętane wymogami stroju, ale i przez strój wyróżniane lub – w zależności jak na to spojrzeć – odróżniane. Takie stygmat stroju dotyczył wielu grup społecznie upośledzonych: plebejuszy, mieszczan, którym nie wolno było nosić pewnych elementów stroju czy biżuterii, czy Żydów, którzy musieli w niektórych momentach dziejowych wyróżniać się w ubiorze żółtą, naszytą łatą. Strój kobit wyróżniał je i nadal wyróżnia w rożnych kontekstach kulturowych, życiowych i rodzinnych. Często jest to deprecjonujące, ale też często nobilitujące. W niektórych kulturach strój pełni także rolę ochronną kobiety. Odmiennie też jest postrzegany w rożnych kulturach. Przygotowana wystawa rozpoczyna się od wideo Zbigniewa Libery Jak tresuje się dziewczynki. To symboliczny wstęp ukazujący pozycję kobiety w kontekście społecznym i wdrażanie jej w tradycyjne role od najmłodszych lat.
Wystawa, mimo że dotyczy ubioru kobiecego ma być opowieścią o stroju i jego roli, a nie o kobiecie jako takiej. Ciekawszym punktem wyjścia interpretacji wydaje się być bowiem ubiór i jego postrzeganie w kontekście społecznym, kulturowym, na polu mitu i tradycji. Stąd konfrontacja wideo Marty Deskur Welon to maje włosy i 4 siostry oraz malarstwa Beaty Ewy Białeckiej, uczennicy prof. Jerzego Nowosielskiego, która odnosi się do świętości kobiety-Marii sakralizowanej sukienką świętego obrazu i kobiety modnej sakralizowanej matką prestiżowej firmy odzieżowej. Podobny dialog uzyskują rzeźby Anny Baumgart i projekt Desire Katarzyny Majak – oba odnoszące się do sukni ślubnej, i do tego w jaki sposób postrzegana jest kobieta-oblubienica, określana poprzez swój strój ceremonialny. W tym kontekście interesujący jest też projekt Agaty Zbylut Kwiat Paproci, który odnosząc się do dziewczęcej sukienki komunijnej pokazuje na polu społecznym ceremonialną obietnicę ślubu, jaką mała dziewczynka otrzymuje wchodząc do Kościoła. W tym projekcie ważną rolę pełnią fotografie suczek pilnujących sukienek, jak strażniczki domowego ogniska, którymi dziewczynki maja stać się w przyszłości.
Separacje pomiędzy strojem a osobą go nosząca podkreślają cykle malarskie Agaty Rościechy Porwanie Ifigenii, Manekiny, Garderoba, ale też i zdjęcia fragmentów garderoby autorstwa Jadwigi Sawickiej. Manekiny Rościechy tworzą także ciekawy dialog z zamaskowanymi rzeźbami Anny Baumgart.
Kontekst kulturowy, jak również apotropaiczna rolę stroju islamskiego przywałuje cykl fotografii Fashion II Marty Deskur. Pokazuje on dwuznaczność interpretacyjną wynikającą z wychowania w innej tradycji – to co dla przedstawiciela cywilizacji zachodniej jest narzędziem opresji, dla członka islamskiej społeczności jest mechanizmem ochronnym. Tu wracamy do obrazów Białeckiej, która odnosi się do ikony i roli relikwii – fragmentu szaty emanującej świętością, ale też używanej jako apotropajon. Strój nie zdobiący czyli suknia zaprzeczająca kobiecości i negująca podteksty seksualne, a tym samym głos w dyskusji o sposobie patrzenia na kobietę to koncepcja projektów ubiorów – obiektów Magdy Moskwy. Na przeciwległym biegunie plasują się fotografie Agaty Zbylut, z których część dotyczy także sukni ślubnej, więc koresponduje z projektami Majak i Baumgart.
Praca Agaty Michowskiej odnosi się do blichtru i elegancji, jakim otaczać lubi się niejedna kobieta (biżuteria, lśniące czerwone szpilki). Jednak poprzez swą strojność odczytywana bywa jako prowokująca, wyzywająca, prostytuująca się. Taki punkt widzenia określa krzesło – puste, ale w domyśle zajęte przez męskiego widza. To projekt o tym jak kobieta jest postrzegana. Czasami to jej wybór, częściej narzucona rola męskiej ozdoby, przedmiotu pożądania, ale i przedmiotu wyzwalającego chęć zbezczeszczenia. Słowo przedmiot nie jest tu bez znaczenia. Praca Michowskiej odnosi się także do obiegowych opinii na temat gwałtu. Zgwałcone kobiety często słyszą Trzeba było nie prowokować.Istotnym odniesieniem do prac prezentowanych na wystawie jest zapętlony fragment filmu Federico Felliniego Casanova, ukazujący taniec głównego bohatera z manekinem. Czy kobieta to tylko manekin, na który nakłada się adekwatne do okoliczności stroje? Odpowiedź jest oczywiście przecząca, choć po głębszym zastanowieniu… Każda dziewczynka marzy o białej sukience, każda chce się podobać, każda kobieta chce też być bezpieczna i niezawisła w swoich decyzjach. Ile może zasygnalizować przez ubiór, a jak często strój jest jej narzucony przez społeczność, rodzinę, religię. Jak wiele sukienek wkładamy na siebie automatycznie, bez zastanowienia, bo tak robią inne?
W wystawie udział biorą: Zbigniew Libera, Anna Baumgart, Agata Michowska, Agata Zbylut, Marta Deskur, Katarzyna Majak, Beata Ewa Białecka, Agata Rościecha, Jadwiga Sawicka, Barbara Pilch, Magdalena Moskwa.
Wystawa czynna do 10 stycznia 20010 r.
Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia
ul. Kopernika 1
26-600 Radom