Jedna z definicji słowa Inkubator na jaką można natrafić w słowniku brzmi: miejsce, w którym istnieją szczególnie dogodne warunki do rozwoju czegoś. Tym czymś równie dobrze może okazać się sztuka, jak od 6 lat, dzięki projektowi Inkubator udowadnia nam gdańskie Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia.
Inkubator to program prezentujący i promujący młodą sztukę. Pokazuje to, co w niej najciekawsze, ujawnia tym samym nowy język sztuki. Jego celem jest ukazanie, zarówno odbiorcom, jak i kuratorom, olbrzymiego potencjału młodego pokolenia. Program jest otwarty na dyskusję, zakłada organizowanie prezentacji indywidualnych i grupowych, będących dobrym momentem do wymiany doświadczeń. Ma też być platformą konfrontacji młodej sceny artystycznej i przyczynkiem do badań nad rodzącymi się w niej trendami.
W pierwszych dwóch latach działalność projektu, organizatorzy skupieni byli przede wszystkim na promowaniu sztuki absolwentów Akademii Sztuk Pięknych – była to wyjątkowa okazja na zorganizowanie wystawy swoich prac i zdobycie cennego doświadczenia. Jak jednak zauważa Karolina Jabłońska, profil działalności projektu uległ z czasem poważnym zmianom:
przeszedł drogę od wspierania się uczelnią artystyczną do samodzielnych poszukiwań ciekawych zjawisk na arenie młodej sztuki. Jego działalność i jej ciągłość sprawiły, że uzyskał samodzielność. Może teraz spełniać funkcję, na którą wskazuje jego nazwa: podtrzymuje młode artystyczne organizmy, ciekawe w formie i aktualne w treści.
Obok indywidualnych wystaw młodych twórców, zaczęto organizować wystawy zbiorowe (wystawa 28 dni w której artystki z całej Polski pokazać miały wpływ ich kobiecości na twórczość) oraz wspierać performance (instalacja zapachowa Przenikanie autorstwa Justyny Gruszczyk), a także zapraszać artystów zza granicy (wystawa Iv Toshain).
Małgorzata Szymankiewicz Czarna dziura. Malarstwo
21 maj 2010 – 20 czerwiec 2010
Malarstwo Małgorzaty Szymankiewicz krótko opisać można jako przygody barwnej plamy. Plama to jeden z podstawowych środków plastycznej ekspresji. U artystki przybiera jednak zupełnie nieoczekiwane formy. Czasami swobodnie rozlewa się po płótnie, nie licząc się z ramami obrazu. Kolor intensywny w centrum kompozycji, zanika, ulega dyskretnym metamorfozą przy jego krawędzi. Plama, choć abstrakcyjna, wydaje się uporczywie coś komunikować. Aluzyjność to kolejna z cech kompozycji Gosi. Prace nie cieszą jedynie zmysłu wzroku, angażują wyobraźnię odbiorcy, która dookreśla abstrakcyjne kształty. Kompozycje artystki uciekają od figuratywności, realizmu, iluzji, ale w inny sposób, niż klasycy malarstwa niefiguratywnego. Określić je można bardziej jako próbę uwspółcześnienia języka abstrakcji, znalezienia dystansu do świata symulakrów, malarskiej publicystyki przy jednoczesnym mówieniu o nich. Plama w obrazach Szymankiewicz, niczym czarna dziura, pochłania świat obrazów i przedmiotów a następnie tłumaczy na swój własny język koloru.
W innym malarskim cyklu opowiada zupełnie inną historię, realne pojawia się w formie bardziej namacalnej. Plama staje się parafrazą dziury wygryzionej przez robaka na płótnie i polem gry artystycznej wyobraźni. Na innych płótnach staje się formą płaską, rozpadającą się na poszczególne kawałki, przechodzącą w kolejnych obrazach cyklu od dezintegracji do ponownie posklejanej całości.
Obok plamy kolor jest ważnym elementem obrazów. Kompozycje często utrzymane są w monochromatycznej gamie barwnej – intensywnej, wyraźnie zdefiniowanej. Choć i w tej materii płótna niezmiennie zaskakują. Kiedy wydaje nam się, że odkryliśmy, co mają nam do zaoferowania, artystka zmienia obszar zainteresowań. Od intensywnych kolorów przechodzi do szarości, od płaskich form do sugerujących reliefową strukturę.
Czarna dziura to obiekt astronomiczny, pochłaniający wszystko co znajduje się w jego pobliżu, świecący światłem uwięzionej materii. Czy może zostać uznana za metaforę malarstwa współczesnego? Forma więzi rzeczywistość, by czasami oddać jej, nieco już sztucznawe, światło.
Justyna Gruszczyk Przenikanie
26 i 27 czerwca 2010
Oprócz swojej historii, tradycji, czy charakterystycznej architektury, miasto może być określane również przez zapach. Artystka postanowiła zmienić zapach sześciu obiektów. Zamiast unoszących się tam zwykle woni, zaistniał w nich zapach sztuczny, który pojawił się tam nie wiadomo skąd, często sprzeczny ze źródłem. Przeniknął on w zastany zapach danego miejsca. Oprócz świadomych odbiorców zawsze pojawią się ci, którzy nie będą wiedzieli o celowości tej zmiany – zwyczajni użytkownicy tych miejsc. Podświadomość tych, którzy będą tam pierwszy raz, zapamięta sztuczny zapach jako prawdziwy. Sztuka, mimo że jest bytem z założenia fikcyjnym, przeniknie do prawdziwej, realnej rzeczywistości, a ich granice się zatrą. Mimo silnego związku z ciałem, zapach, poprzez swoją ulotność i niematerialność, niesie ze sobą skojarzenia z duchowością. Zapach miasta jest jego duchem.