Rzędy intensywnych kompozycyjnie fotografii układają się w regularną kratę jakby na przekór samej ich istocie ponownie wpisując się w linearny porządek. Całość jest więc równocześnie jednością i wielością, porządkiem i chaosem, wymuszając sposób percepcji podzielony pomiędzy spojrzeniem i kontemplacją pojedynczej fotografii a koniecznością równoczesnego pochłaniania całości. Jakby powtarzając ten układ odczytywanie a zatem i znaczenie kompozycji także zostają rozbite pomiędzy fragmenty doświadczenia, o czym pisał Paul Ricoeur, a przywoływanym przez Rolanda Barthesa prawa do istnienia fragmentarycznego posplatanego jak tkanina.
Wybór tematu i usankcjonowanie go poprzez powtarzalność oraz intensywność motywów powodują, że nie sposób uwolnić się od myślenia, że ta wyjątkowa kolekcja lub może lepiej atlas kobiecych zachowań potwierdza (obnaża?) pewne stereotypy podtrzymywane przez kino począwszy od lat 60-tych aż do czasów obecnych. Ponieważ mamy przed sobą wyłącznie niewielkie fragmenty filmu, które artystka przywłaszczyła wyrzucając cały świat poza nawias fotograficznego kadru i pozostawiając wyłącznie czyste fotograficzne obrazy, bez dźwięku, bez słów, bez czasu, bez ruchu, bez pierwotnego kontekstu to schematyczność gestów i postaw kobiecych bohaterek staje się bardzo wyraźna.
Wskazana w tytule samotność staje się ich głównym atrybutem, podobnie jak bierność i wspólne im doświadczenie opresji. Bohaterki pogrążone są w melancholii, trwają w cichym przyzwoleniu na przemoc lub w niejasnej bezradności pozostając w zasięgu anonimowego wzroku. Nieliczne akty buntu czy walki rozpoznać można w rozmazaniach, poruszeniach i cięciach, ale i tutaj nie możemy być pewni czy dokonuje się ich transgresja i wyzwolenie, czy raczej mamy do czynienia z „efektem ubocznym” zamrażania ruchomego obrazu lub specyfiką filmowej fabuły. Pamiętać również należy, że udokumentowana kolekcja gestów i stanów bazuje na rzeczywistości odegranej przed filmową kamerą, a więc to, co widzimy to filmowe gesty, symulacje możliwych stanów, a nie barthesowskie to co było. Wyciągając z filmu te pozorne odbicia realność, artystka nie ukrywa ich statusu, sygnalizując oryginalne pochodzenie w tytule cyklu. Nie chodzi więc o imitację natury, lecz imitację kultury (…) imitację dzieł, które imitują a więc, jak pisze Andre Rouille’a, mamy do czynienia z imitacją wyższego stopnia i nie chodzi w tym kontekście o ukazanie istoty za pośrednictwem obrazów, lecz ukazanie obrazów poprzez palimpsest.
U Izabeli Łapińskiej wymiar kulturowy jest zdublowany przez emocje, bowiem filmy, które zostały wybrane, jak pisała artystka: dotykając mojej wrażliwości spowodowały poczucie wspólnej tożsamości, pełnej identyfikacji mojego ja z ja innym . Łapińska nazywa cykl osobistą syntezą możliwą dzięki kumulacji emocji filmowych i własnych, a więc fotografia przechodzi od odtworzenia samego przedmiotu do czegoś innego niż sam przedmiot . To „coś innego” znajduje się pomiędzy warstwami dublowanego obrazu, pomiędzy formą a tematem, pomiędzy zderzeniem estetyki fotograficznych tableau z powtarzającym się, nieruchomym ciągiem obrazów samotności. Odnajduję je w zetknięciu ze sobą kolekcjonerskiej zachłanności z subtelnością dokonywanych wyborów, w osobistym utożsamiającym doświadczeniu, które spotyka się z modelami kulturowych stereotypów i, w końcu, pomiędzy istotą fotografii i filmu.
Małgorzata Jankowska
Moje fotografie nie są prawdą o konkretnym obrazie filmowym, nie noszą znamion reprodukcji, dokumentu. Otrzymujemy jedynie pozorny wygląd całości filmu. Wewnętrznie przerobione przeze mnie struktury to pewnego rodzaju gra wywłaszczeniowa, rodzaj intymnego dialogu. /…/ Fotografie to zmodyfikowana, nieostra, przekształcona, a dokładniej przetrawiona rzeczywistość filmów. Przejmuję kadr już zrobiony i umieszczam go na innym terytorium. Podczas fotografowania filmu zmianie ulega relacja pomiędzy czasem i trwaniem. Cały film egzystuje na jednej płaszczyźnie, pojawia się kontekstualizacja, obrazowy skrót emocji.
(Izabela Łapińska)
Izabela Łapińska ma doktorat i habilitacja w dziedzinie sztuki filmowej, w zakresie fotografii w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jest absolwentką fotografii w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Ukończyła również studia na Uniwersytecie Łódzkim na kierunku kulturoznawstwo, specjalizacja filmoznawstwo.
W dorobku posiada kilkadziesiąt wystaw fotograficznych krajowych i zagranicznych oraz liczne publikacje w periodykach m.in. francuskich, belgijskich, rosyjskich, czeskich, greckich. Prace artystki publikowane były w belgijskim wydawnictwie Objectif, we francuskiej edycji PHOTO, w polskim magazynie Pozytyw i Camera Obscura. Fotografie w zbiorach prywatnych: Francja, Austria, Luksemburg, Belgia, Australia, Argentyna. Izabela Łapińska brała udział w projektach międzynarodowych oraz w konferencjach naukowych, których tematyka bliska była zagadnieniom ciała w kulturze.
Obok twórczości fotograficznej zajmuje się również pisaniem teksów, opublikowane dotyczyły fotografii, filmu i reklamy, z naciskiem na tematy oscylujące wokół erotyki, brzydoty ciała, nadużyć i wykluczenia w sztuce. Izabela Łapińska jest nauczycielem akademickim, pracuje w łódzkiej Szkole Filmowej, na Uniwersytecie Łódzkim i Uniwersytecie Wrocławskim, prowadzi ze studentami zajęcia z fotografii.
Kuratorka: Małgorzata Jankowska
Izabela Łapińska, Filmowy defekt samotności
Wernisaż: 8 marca 2013 roku, godz. 18.00
Wystawa potrwa do 7 kwietnia 2013 roku
Galeria Sztuki Wozownia
ul. Rabiańska 20
Toruń