W maju w warszawskiej galerii Apteka Sztuki będzie można obejrzeć najnowszą wystawę niezwykłych, wrażeniowych rysunków Marcina Szymielewicza. Krytyk Andrzej Matynia, opisując kiedyś swoje wrażenia na temat sztuki Szymielewicza, przypomniał słowa Alberta Camus: … życie w mieście. To jedyna pustynia, jaka jest dziś dostępna. Jeśli rację ma pisarz, Szymielewicz konsekwentnie przemierza miejską pustynię w poszukiwaniu jej duchowego pierwiastka. Szuka odpowiedzi na pytanie, jakie jest miejsce człowieka pośród ogromu budowli ze szkła i betonu lub monumentalizmu dawnych świątyń.
W tym kontekście możemy zastanawiać się, czy artysta postrzega architekturę (tak nowoczesną, jak i dawną) jako obraz zagubienia człowieka, który wznosząc coraz wyższe i bardziej okazałe gmachy tworzy też świątynie duchowej pustki?
Szymielewicz jest doskonały w portretowaniu miast, czyniąc to celnie i z niespotykaną poetyką. Te obrazy są wnikliwe i realne, ale nie realistyczne, bowiem jego sztuka to nie dokument. To wrażeniowa klisza, przez którą dostrzegamy nie tyle kształty, co atmosferę miejsca i ducha architektury, znacznie głębsze niż tylko zarys budynków.
Marcin Szymielewicz przekazuje nam swoje odczucia w mistrzowski sposób operując środkami wyrazu, zarezerwowanymi dla trudnej dziedziny rysunku. Artysta w swoich wypowiedziach często podkreśla, jak mocno jest przywiązany do tej dziedziny sztuki, z którą najściślej wiąże go stosowanie papieru jako podłoża dla prac. Podejście do papieru zresztą także wyróżnia artystę. Materiał ten Szymielewicz poddaje często chemicznej obróbce, niekiedy zniekształca, by nadać mu specyficzny wyraz – czasem fakturę przypominającą chropowaty kamień, czasem gładką powierzchnię połyskującą w świetle.
Jest tu coś niedopowiedzianego, tajemnica rozegrana między rzeczywistością i ułudą. Parafrazując słowa Pankiewicza o Bonnardzie – Szymielewicz poszedł już w powietrze. Skłaniając się ku abstrakcji artysta zdaje się odrywać od ziemi – pisze kurator wystawy, Katarzyna Haber.
A jednak twórca konsekwentnie narusza granice rysunku. Oddając w swoich pracach szeroki wachlarz nastrojów, zmierza ku domenie malarstwa. Szymielewicz tworzy tym samym strefę pomiędzy malarstwem a rysunkiem, w której tylko on panuje, pokazując, jak wiele granic i definicji sztuka współczesna może przekraczać.
Marcin Szymielewicz – urodził się w 1978 roku. Studiował na wydziale grafiki w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, gdzie odznaczony został nagrodą prorektora ASP Wrocław za osiągnięcia w dziedzinie rysunku. Jest stypendystą Ministra Kultury i Sztuki, laureatem nagrody za indywidualność roku, otrzymał honorowe wyróżnienie na Międzynarodowym Biennale Rysunku w Pilznie. Ma na koncie kilkanaście wystaw indywidualnych, brał też udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych. Poza Polską jego prace znajdują się w kolekcjach prywatnych w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwecji i Peru.
Marcin Szymielewicz, Topos – źródła znaczeń
Wernisaż 5 maja 2015 roku, godz. 18.00
Wystawa czynna od 5 do 29 maja 2015 roku
Organizator: Studio 5/65
Galeria Apteka Sztuki w Warszawie