Innym mostem z wyspy szczęśliwej, z twierdzy twórczości artystycznej na ląd pełen wysiłku pracy, radości i trosk powszedniości jest urządzanie domu w East Linton. Niewielkiej miejscowości na wschodnim wybrzeżu. To dom, w którym zamieszkali Iain i Helen Pattersonowie opuściwszy Edynburg. „Zamek” na Tiree był i jest systematycznie odbudowywany i budowany od wewnątrz, z zachowaniem lokalnego kolorytu pomimo niezbędnych przystosowań do współczesności. Podobnie zresztą postępują w swojej rezydencji w East Linton (stary dom piekarza). East Linton to jednocześnie jakby centrum, skąd może i dalej do Edynburga, ale tutaj, jak w soczewce na niewielkim obszarze, skupiło się wiele miejsc i historycznych śladów szczególnego geniuszu szkockiego narodu. Blisko do Dunbar starego portu i twierdzy, a spacerem dojdziemy do Hailes Castle – strażnika (oczywiście przed Anglikami) regionu East Lothian – szkockiego spichlerza, a tuż pod bokiem mamy bardzo stary setki lat liczący młyn wodny Preston Mill, a nieopodal Smeaton Lake – sztuczne jezioro i park. To George Buchan-Hepburn przed dwustu laty zapoczątkował to dzieło stanowiące jednocześnie ogród i jakby naturalny las – ostoję dzikiej przyrody. Go west, young man and grow up with the country – hasło to zrealizowało wielu Szkotów poza Szkocją, a niektórzy wybrali kierunek na wschód i osiedlali się w Wielkim Księstwie Litewskiem (z nich to liczne i zasłużone dla Rzeczpospolitej rody, jak to Swianiewicze, Gulbinowicze, Lebiedowicze). Wielu na szczęście zostało, aby wzrastać razem z ojczyzną (Szkoci wynaleźli nieomal wszystko czym posługujemy się w naszej stechnicyzowanej „epoce komunikacyjnej” np. telefon, telewizję, bankomat), a wcześniejsze ich wynalazki zaprowadziły nas w epokę przemysłową).
Mógłby więc Patterson podróżować po świecie po śladach szkockich pionierów, żołnierzy i żeglarzy, uczonych, chrześcijańskich misjonarzy i duchowych przywódców, kupców i poetów, artystów i inżynierów. Toteż podróżował. Zwiedził Europę i Amerykę Północną. Był jednym z nielicznych artystów zachodnich, którzy rozumieli wartość kultury krajów naszego regionu (Europy Środkowo-Wschodniej). Dla Pattersona był ważny głębszy sens kultury odwiedzanego kraju, a nie jego wielkość i popularność. Dla tego podróżnika istotne było odkrycie oryginalnych wątków kultury czeskiej, węgierskiej, albo Litewskiej, a nie jakiejś „ogólnosocjalistycznej”, jak kiedyś, lub, jak dzisiaj, „paneuropejskiej”.
Z Polską zaprzyjaźnił się Patterson przez Wrocław, dokąd latem 1971 roku przyjechał z Pragi z listem polecającym od dyrektora The Richard Demarco Art Gallery z Edynburga. Wytrwale kontynuował artystyczne kontakty i przyjacielskie związki, gościł u siebie w Edynburgu Polaków, chociaż wydarzenia niesławnej epoki komunizmu dostarczały wielu utrudnień. W czasie stanu wojennego w Polsce Pattersonowie uczestniczyli w organizowaniu pomocy dla Solidarności i sami pomagali polskim przyjaciołom. Dzięki działalności wrocławskich tzw. galerii alternatywnych (Zakład nad Fosą, Ośrodek Działań Plastycznych, Galeria X) mogliśmy co parę lat obserwować kolejne etapy w rozwoju twórczości autora wielkich kolekcji takich, jak All The Monroe’s, efektownych dużych grafitowych rysunków i zachwycających malarskich miniatur. To w wyniku starań profesora Pattersona (Edinburgh College of Arts) przyjeżdżali szkoccy studenci do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, a obecnej Akademii Sztuk Pięknych. On też, ze strony szkockiej, kierował programem wymiany artystycznej, co owocowało serią wystaw polskich w Szkocji i szkockich w Polsce (przede wszystkim we Wrocławiu) pod kryptonimem Dialog(do czasu zmiany kierownictwa wrocławskiej instytucji wystawienniczej w 2002 roku).
Wyobrażone światy biomorfizmów w malarstwie, obrazy ruchu biologicznej materii, materii żywej, to od wielu lat podstawowa motywacja i najchętniej podejmowany motyw dla „czynnej medytacji”, jaką jest malarstwo Pattersona, rysunek Pattersona i Pattersona kolekcje osobliwych porcelanowych plakiet. Temu medytacyjnemu wnikaniu w tajemnicę najwspanialszą – tajemnicę życia towarzyszy przebudowywanie starych domów, ale tak, aby dało się w nich żyć wygodnie nie zacierając jednak śladów przeszłości. Jest w tym ta sama postawa pokory wobec życia, które jest, które minęło i które będzie. A zdjęcia radosnych wnucząt ukazują, że pomost w przyszłość został przerzucony nad przepaścią współczesnego sceptycyzmu, relatywizmu i pesymizmu. Tymczasem możemy uprawiać przydomowy ogródek i namalować jeszcze jeden piękny i tajemniczo znaczący obraz, a potem przyjechać znowu do Wrocławia.
Zbigniew Makarewicz, Wrocław, czerwiec 2015
Iain Patterson Out West
Od 3 września do 16 listopada 2015 roku
Muzeum Architektury we Wrocławiu