Rzeczy u Angeliniego pozwalają ponadto uchwycić ulotną równowagę między awangardą a tradycją. Możemy przypuszczać, że intymność i liryzm w przedstawianiu rzeczywistości są wynikiem drobiazgowych studiów analitycznych i syntetycznych, a przede wszystkim uważnej obserwacji i doświadczenia miasta. Artysta porusza się w przestrzeni obfitującej w różnorakie formy, sprzyjającej przyjmowaniu różnej perspektywy.
Każdy obraz ujawnia wielość tematów wewnętrznych i zewnętrznych wobec miejskiej rzeczywistości, którą człowiek przeżywa, obserwuje i interpretuje. Czy w umieszczeniu przedmiotów przywołujących pamięć w sztucznie ograniczonej i przygotowanej przestrzeni należałoby dopatrywać się poczucia dezorientacji i zagubienia w świecie? To raczej zachęta do podjęcia próby poszukiwań sensu we własnej przestrzeni i własnym świecie, impuls do refleksji.
Nawiązania do polskości są wyraźnie widoczne nie tyle w warstwie chromatycznej obrazów, ile w charakterystycznej rytmice, dostrzegalnej w wielu polskich dziełach, jak choćby w twórczości Leszka Możdżera. Wyimaginowane powiększenie, które pozwala dostrzec skupienie głosów w dźwięku, znajduje swoje odzwierciedlenie na płótnie i wysyła nas w oniryczną podróż. Dzieła plastyczne operują w ten sposób podwójnym językiem, który opowiada jednocześnie o tym, co zewnętrzne i o samym sobie, podąża za spiralą pamięci – wyczekiwaną, zawieszoną i abstrakcyjną zarazem.
Fizyczność gestu artysty na płótnie tworzy szkielet narracji i nadaje jej dramaturgii, a sposób obrazowania charakterystyczny dla Angeliniego można by porównać do pryzmatu, skupiającego w sobie wielorakie rzeczywistości, a trafniej – dekomponującego i rozszczepiającego jedną rzeczywistość według różnych sposobów percepcji, zarówno tych konkretnych, jak i wyimaginowanych. Początek nigdy nie staje się końcem, ale koniec wstrzymuje i zawiera w sobie początek. Wątpliwość, tajemnica i pytanie muszą być zatem immanentne, a rolą artysty jest badanie wnętrza rzeczy i ich ukrytych wyobrażeń.
Podążając śladem pamięci, Marco Angelini łączy obrazy z filmem wideo zatytułowanym Solaris in fabula, który ucieleśnia emocje uchwycone na płótnie. W ten sposób artysta pozwolił przemówić niektórym ze swoich dzieł, które zaczynają oddychać i uzewnętrzniać zamknięte w nich emocje dzięki postaci aktora – Jana Kozaczuka. Złość, akceptacja, strach, oczekiwanie – wszystkie te odczucia nabierają kształtów za sprawą recytacji aktorskiej, która zmusza widza do zajęcia jasnego stanowiska wobec każdego z nich.
Oczywiste wydaje się w tym kontekście nawiązanie do powieści fantastyczno-naukowej Stanisława Lema, opublikowanej w 1961 roku. Przywołuje ją już sam tytuł towarzyszącego obrazom wideo. Można odnieść wrażenie, że Marco Angelini, tak samo jak kiedyś Lem, pozwolił poprowadzić się za rękę i stworzył film, który ze względu na spontaniczność realizacji można określić jako śmiałą przygodę. Artysta, przekonany o tym, że sztuka ma decydującą rolę społeczną, przedstawia panoramiczny przegląd gatunków, stylów i środków wyrazu, sięgając po najbliższe mu narzędzia. W ten sposób rzuca światło na stale zmieniającą się przestrzeń miejską – niezwykły kalejdoskop, w którym działa, żyje i umiera ludzkość.
Giusy Emiliano
Raffaella Salato
Tłumaczenia: Katarzyna Foremniak
Kalejdoskop – Pamięć i Zapomnienie – wystawa Marco Angeliniego
Od 3 do 15 czerwca 2016 roku
Wernisaż: 4 czerwca 2016 roku, godz. 18.00
Galeria Nowe Miejsce
Warszawa