Magdalena Wdowicz-Wierzbowska to fotografka, która opowiada historie ściśle związane z jej własnym życiem. Na wystawę w Wozowni składają się dwa cykle: Tata oraz Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami.
Pierwszy odwołuje się do osobistych doświadczeń artystki związanych z chorobą jej ojca. To poruszający dokument, który zrealizowała towarzysząc swojemu tacie w odchodzeniu. „O raku dowiedzieliśmy się w czerwcu, w dzień 67. urodzin Taty – pisze Wdowicz-Wierzbowska. – Były łzy i strach, ale nie przyjęliśmy tej wiadomości jak jednoznacznego wyroku. Nikt z bliskich wcześniej tego nie doświadczył, więc nie wiedzieliśmy co, tak konkretnie, nas czeka. Dowiedzieliśmy się niebawem: guz okazał się nieoperacyjny. Zostały dwa wyjścia – naświetlanie i chemia. Lekarze sami z siebie nie mówili o rokowaniach, a nikt z nas nie miał odwagi zapytać. Pozostało czekać, tak naprawdę nie wiadomo na co. Zaczęłam Tatę fotografować, żeby jakoś poradzić sobie z tą sytuacją. Jeździłam do Niego prawie codziennie i urządzaliśmy sobie nasze sesje. Od pewnego momentu, na zakończenie każdego ze spotkań, robiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Było to przypieczętowanie faktu, że jest to nasz czas, tylko nasz. Tata umarł 20 listopada, nad ranem. Była sobota. Mroźna, ale słoneczna”.
Punktem wyjścia drugiego z cykli – Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami – były przeżycia matki autorki zdjęć po stracie męża. Wdowicz-Wierzbowska tak opisuje proces powstawania swoich prac: „Zaczęło się od mojej mamy. Nie myślałam wtedy, że takich spotkań będzie więcej, zależało mi po prostu na tym, żeby po śmierci taty otoczyć ją większym zainteresowaniem. (…) Po paru miesiącach natknęłam się na panią Walerkę i wtedy zrozumiałam, że chcę poznać takich kobiet więcej. Pozwalałam bohaterkom mówić i słuchałam. Robiłam zdjęcia. Nie zadawałam zbyt wielu pytań. Niektóre mówiły o mężach dużo, inne wcale. Okazało się, że dużo ważniejsze od zdjęć są same spotkania i rozmowy”.
Projekt Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami zakończył się publikacją książki fotograficznej o tym samym tytule. Zdaniem Mariusza Szczygła, zdjęcia i teksty Wdowicz-Wierzbowskiej „(…) wspaniale oddały pustkę i samotność. To są fotografie nieobecności. Mam wrażenie, że praca artystki jest oswajaniem lęku przed utratą męża. Każda kobieta (to moja teoria), która dołącza po ślubie do swojego nazwiska nazwisko męża, chce coś specjalnie zamanifestować: przynależność. Kiedy oglądam te zdjęcia, mam wrażenie, że Magdalena Wdowicz bardzo się boi nie przynależeć. Z własnych obsesji wyrasta najwspanialsza sztuka”.
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska (1979) – architekt i fotograf niezależny. Absolwentka Studium Fotografii ZPAF. Od 2012 r. członek ZPAF, prowadzi Pracownię Portretu w Studium Fotografii ZPAF. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2013) oraz Miasta Stołecznego Warszawy (2015). Realizuje własne projekty fotograficzne – z potrzeby serca zajmuje się portretem i dokumentem, a dla czystej przyjemności robi zdjęcia streetowe i lepi z gliny. Brała udział w kilkunastu wystawach. W 2013 r. wydała swoją pierwszą książkę fotograficzną Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami. Miłośniczka jogi i literatury faktu. Mieszka i pracuje w Warszawie. www.wdowicz-wierzbowska.com
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska: Tata / Po prostu męża mi brakuje
Od 5 do 28 sierpnia 2016 roku
Galeria Sztuki Wozownia w Toruniu