Ring to wystawa malarstwa Daniela Krysty w Galerii Stalowa, która stanowi retrospektywę twórczości wrocławskiego artysty. Ekspozycja wskazuje na charakterystyczne elementy wypowiedzi artystycznej: materię, światło, kolor czy fakturę. Jednocześnie pokazuje, jak za pomocą motywu tytułowego ringu można zobrazować i przekazać prawdę o rzeczywistości.
Ring – pierścień, okrąg daje mi nieograniczone możliwości wypowiedzi artystycznej. Najpełniej i najprecyzyjniej wizualizuje rzeczywistość i relacje pomiędzy nią a ludzką istotą. Zbiór punktów budujących figurę zakreśla tę umowną granicę pomiędzy dwoma sferami: poza i w centrum okręgu. Wszystko, co powierzchowne, ma skłonić odbiorcę do głębszej refleksji nad granicą dzielącą to, co prawdziwe, od tego, co nierealne. Chcę odwrócić naszą uwagę od tego, co właśnie widzimy, tym samym pozwalając wprowadzić nas w stan skupienia i wyciszenia, wyznaczyć naszą indywidualną przestrzeń.
Daniel Krysta
Daniel Krysta – urodzony w 1976 r. w Cieszynie. Absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Dyplom uzyskał w 2004 r. w pracowni prof. Stanisława Kortyki. Uczestniczył w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych. Jest również autorem kilku wystaw indywidualnych. Laureat licznych konkursów. Mieszka i pracuje we Wrocławiu.
Fragmenty wywiadu Doroty Bułakowskiej, kurator wystawy, z Danielem Krystą:
Zatrzymajmy się na chwilę na etapie Twoich artystycznych poszukiwań. Co było głównym źródłem do stworzenia tak charakterystycznego sposobu obrazowania, opartego na łączeniu niemalże hiperrealistycznych obiektów, umiejscowionych na bliżej nieokreślonych, fakturowych tłach, które w takim zestawieniu stają się prawdziwą iluzją świata realnego?
Wszystko zaczęło się od zainteresowania fizycznością i zmysłowością w malarstwie. I taką drogą podążam. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze pociągała mnie dotykalność, faktura i mięsistość obrazu. A przede wszystkim możliwości, jakie daje materia. Jest ona czymś umownym, ukształtowanym przez człowieka, przez jego intencje, ducha czy wrażliwość. Na obrazie staje się ona nierealna właśnie poprzez sam obraz, fakt jego postrzegania. Według mnie to właśnie ona pozwala na odzwierciedlenie rzeczywistości. Te rzeczy, na pozór sprzeczne, są dla mnie tożsame. Z jednej strony rzeczywistość przejawiająca się w fakturowości, z drugiej – rzeczywistość zobrazowana dzięki zastosowaniu innych malarskich trików, bardziej iluzyjnych czy też hiperrealistycznych elementów.
Tak też łączę te dwa światy, które sprowadzam do jednego. Dlaczego? Ponieważ chcę pokazać różne aspekty postrzegania rzeczywistości i sposoby jej przedstawiania. Jednakże cały czas szukam harmonii i środków pozwalających na to, by dysonans uczynić spójnym i jednorodnym, gdzie na równych prawach będą mogły funkcjonować różne podejścia do obrazowania. […]
Wystawa w Galerii STALOWA nie jest Twoją pierwszą wystawą indywidualną. Miałeś ich już kilka, m. in. Blik, Nagłośnienia, 16 decybeli czy Placebo. Możesz krótko o nich opowiedzieć?
Tak, ale bardziej skupię się na tytułach tych wystaw, bo według mnie jest to temat pomijany, ale intrygujący dla czytelnika i odbiorcy moich dzieł. Nazewnictwo odwołuje się bezpośrednio do moich wyobrażeń i pragnień, jakie chciałbym wizualizować w swoim malarstwie, oraz do odczuć i sfery emocjonalnej widza. Nadawanie tytułów naprowadza bowiem odbiorcę na określone tory myślowe i interpretacyjne, wprowadza w świat moich zainteresowań i idei, które są dla mnie niezmiernie ważne. I tak: Blik to akcent światła, dominanta i symbol duchowego świata. 16 decybeli to z kolei zapis skali dźwięku ledwo słyszalnego dla człowieka. Placebo natomiast odnosi się do wiary w skuteczność przyjmowanych „specyfików”. Tutaj mam na myśli owe „specyfiki” – obrazy oraz stany wynikające z ich „przyjmowania”.
W wielu obrazach odwołujesz się do „świata dźwięków” (Cisza lewa – Cisza prawa, GT 2347-49 czy CWT 6478). Bardzo mnie to zaintrygowało, bo muzyka jest mi bardzo bliska. Czy w dźwiękach szukasz inspiracji, czy muzyka ma wpływ na Twoją twórczość i kształtowanie Twojego artystycznego świata?
Muzyka podobnie jak odbiór obrazów trafia bezpośrednio w nasze emocje, lecz porusza zupełnie inne zmysły. Jest czystą abstrakcją, wywołującą duchowe doznania. Oczywiście może stać się inspiracją, natchnieniem dla malarstwa, nadać mu indywidualne „brzmienie” i nowy wymiar. Według mnie niemożliwe jest natomiast przełożenie „świata dźwięków” na obraz.
Inaczej wygląda sprawa na etapie tworzenia. Tutaj muzyka często przeszkadza, zbyt zniekształca i zakłóca proces malowania. Często jest tak, że słuchane dźwięki powodują, że tracę trzeźwy ogląd sytuacji, podobnie jak różnego rodzaju używki. Przy muzyce świat wydaje się zawsze jakiś piękniejszy i lepszy. Natomiast mnie jako artyście zależy na tym, by pokazywać niezniekształconą rzeczywistość.