Taniec rytualny, taniec w transie był i ciągle jest ważnym elementem obrzędów kultowych i religijnych wielu ludów. Łączy się z wejściem w inny stan świadomości przez tancerza. Gdy oglądamy artystyczne fotografie Elżbiety Siwik z roku 2009, przedstawiające tancerza na koncercie heavy metalowym staje się widocznym, że taki taniec duszy jest ciągle obecny w naszym zindustrializowanym świecie.
Już w średniowieczu nadawano tańcom głębokie znaczenie. Motyw tańca śmierci, często podejmowany w sztuce, miał przypominać o śmiertelności ludzkiego życia. Człowiek, niezależnie od swojej rangi w społeczeństwie, papież czy żebrak, był pokazywany w towarzystwie tańczącej śmierci. Artysta HAP (Helmut Andreas Paul ) Grieshaber, w 1966 roku przeniósł średniowieczny Taniec śmierci z Bazylei Konrada Witza w nowoczesną formę drzeworytu. Z kolei w obrazie Lichwiarz Grieshabera postać tytułowa zajmuje lewą połowę obrazu stojąc w rozkroku, z cylindrem w dłoni i grubym cygarem w ustach. U jego boku stoi szkielet z cylindrem na głowie. Za nim piętrzą się ludzkie czaszki. Czas pokaże, który z nich dwóch jest większym lichwiarzem.
Graficzny cykl Grieshabera Taniec śmierci obrazuje transcendentną funkcję tańca: zacieranie granicy pomiędzy życiem i śmiercią. Przekraczanie granic, budzące w równym stopniu fascynację i strach, było charakterystyczne dla kultu dionizyjskiego. Dionizos to bóg „dwukrotnie urodzony”(…) Jako symbol życia, jest jednocześnie symbolem płodności, co unaoczniał „nadmiar witalności” obrzędów kultowych. Posłuszeństwo bogu zespalało ludzi – bóg stanowił impuls do wyuzdanej seksualności i orgiastycznej erotyki. Wobec Dionizosa zacierały się granice pomiędzy przyrodą, człowiekiem i zwierzęciem.(…) W swoim gwaszu Pradzieje z 1951 Mahler przedstawił parę nagich postaci w śnieżnej zawiei „praludzi” będących częścią nieprzyjaznej natury.
Natomiast Herbert Jaegerhuber na swoim obrazie W kąpieli z 1933 r. umieścił trzy kąpiące się kobiety w bardziej przyjaznym otoczeniu. Inspiracją dla niego mogły być Kąpiące się Cézanne`a, artysta przedstawia postaci dziewcząt, które wtapiają się harmonijnie w krajobraz. Piękne nagie ciała są częściowo ukryte pod delikatną tkaniną. Przez sposób przedstawienia, pochłonięte zabawą piękność, i wydają się być raczej częścią natury, ozdobą krajobrazu niż ucieleśnieniem seksualności czy choćby frywolności.
Kult Dioniozosa na pewno nie był dla osób o słabych nerwach, zważywszy to, co się działo w trakcie rytualnego szaleństwa. Rytualny obłęd ogarniał zarówno boga jak i jego czcicieli, którymi najczęściej były kobiety. W tym stanie zabijały one zwierzęta, a czasem nawet ludzi: „Ryty odbywano nocą, daleko od miast, w lasach, i na górach. Łączność z bogiem osiągano poprzez ofiarowanie stworzeń rozdartych na strzępy (sparagmos) i spożycie surowego mięsa (omofagia). Rozszarpywane i pożerane zwierzęta były bowiem epifaniami Dionizosa lub też jego wcieleniami”.(…)
Otto Dix uchwycił koniec życia swojej matki w litografii Matka na łożu śmierci I z roku 1954. Pracowita matka, którą Dix w latach dwudziestych przedstawiał na słynnych podwójnych portretach razem z ojcem, leży teraz z pomarszczoną zapadniętą twarzą w trumnie, nos i broda mocno uwydatnione na bladej twarzy. Fakt, że Dix przedstawił tę sytuację w dwóch, różnych ujęciach graficznych wskazuje na to, że jako artysta intensywnie zmagał się ze swoim bólem. Otto Dix umieścił twarz matki w centrum obrazu, przybliżył ją i przez tę bliskość pozwolił nam uczestniczyć bezpośrednio w tym smutnym, intymnym przeżyciu.
Personifikacją podobnego przeżycia, bezkresnego smutku towarzyszącemu przejściu przez granicę pomiędzy życiem i śmiercią, jest Melancholia Bruna Epplego z 1986 roku. Artysta ukazuje bladą postać kobiecą z podkrążonymi oczami, siedzącą w kucki, w białej pofałdowanej szacie pośrodku pagórków pokrytych niebieskawą trawą. Nieszczęśliwa istota ma w swoich czarnych rozczochranych włosach kwiat zimowita jesiennego. Na jej ramieniu siedzi kruk- zwiastun śmierci. W tle jesienne burze zmiatające z drzew ostatnie brązowe liście. Obraz odczytujemy jako symbol natury obumierającej przez zmianę pór roku.(…)