Piotr Ambroziak mówi o swojej twórczości, że jest ona zapisem miejskiego ADHD. Próżno tu szukać polukrowanych, hipsterskich widoczków. To raczej nieustanne zmaganie, zapis skrajnych emocji jednostki pragnącej w zbrutalizowanej rzeczywistości odnaleźć sens. Tytuł wystawy odnosi się do opinii jednego z widzów, że przedstawiane obrazy plują odbiorcom w twarz.
Obrana konwencja – agresywna, pośpieszna i gwałtowna – unaocznia zagubienie w świecie pełnym cierpienia i przemocy. Ambroziak miota się w twórczym transie, znacząc płótno odciskami dłoni. Dukt jego pędzla jest szybki, nerwowy, jakby wciąż trwała pogoń za uciekającym czasem. Gęsta siatka linii szatkuje przestrzeń, wywołując emocjonalne napięcie. Niekiedy pociągnięcia rwą się gwałtownie, pozostawiając prace nieukończone. Farba gdzieniegdzie wyciskana prosto z tuby tworzy migotliwe, jaskrawe akcenty.
Artysta podejmuje wysiłek poszukiwania układów odniesienia lub odległych punktów zaczepienia. Trudność polega na wyborze właściwej konwencji ikonograficznej. Poza Basquiatem i Nowymi Dzikimi niewielu pokusiło się o malowanie chaosu współczesnego miasta z całym jego napięciem emocjonalnym i formalną pustką. Ambroziak odrzuca bohatera i figurację, tak dotąd charakterystyczną dla jego prac. Podąża w zamian szlakiem krzykliwych, wyjętych z graffiti haseł i kilku archetypicznych symboli. Stopniowo ogranicza paletę barwną. W ostatnich obrazach dochodzi do rygoru bieli i czerni. Poprzez biel część prac wycisza się i milknie, porzucając świat zmysłowych bodźców. Uwaga kieruje się ku metafizyce. „Jest to młode nic lub, dokładniej mówiąc, nicość zapowiadająca początek, narodzenie” (Kandinsky, O duchowości w sztuce, 1912). Dłonie odbite na białych obrazach nabierają ciężaru znaczeń. W miejskiej jaskini artysta – szaman – próbuje odnaleźć rzeczywistość, w której obowiązywałyby odmienne prawa i która narzucałaby inny rytm wewnętrzny. To rzeczywistość stanowiąca depozyt ludzkich tęsknot i wysiłków. Tu choćby na chwilę objawia się prawda istnienia i tajemnica bytu. Jak w prehistorycznej jaskini szaman jest twórcą „małych iluminacji”.
Katarzyna Haber
Słowo „pluć” budzi wiele, niekoniecznie pozytywnych skojarzeń: od plucia ogniem czy jadem po metaforycznie rozumiane plucie jako znieważenie czy wyrażenie pogardy. Zostać oplutym w przenośni oznacza, że ktoś rzucił nam wyzwanie, naruszył nasz ład i porządek, być może obraził naszą godność, uczucia religijne czy patriotyczne. Sztuka też posiada taką siłę – może kogoś znieważyć, splugawić, urazić czyjeś uczucia estetyczne i nie tylko. Inspiracją do nadania wystawie dwuznacznego tytułu Plujący Obraz były reakcje odbiorców na sztukę ekspresywną – często towarzyszące temu mocne wrażenia czy wzburzone dyskusje. Tytuł wystawy stawia pytanie, w jaki sposób obraz jest w stanie przenosić silne emocje towarzyszące artyście podczas tworzenia na odbiorcę. Zastanawia mnie, dlaczego napięcia, silny gest malarski powodują, że obraz bywa dyskwalifikowany, nieuznawany jako estetyczny utwór. Dlaczego dzieło musi podlegać rozumnej klasyfikacji, zasadom klasycznej kompozycji czy idei.
John Dewey w książce Sztuka jako Doświadczenie pisze: „Ekspresja oczyszcza zmącone uczucia, ponieważ nasze pragnienia rozpoznają się, ale dopiero wtedy, kiedy ujrzą się w lustrze sztuki, a rozpoznając się, same ulegają przeobrażeniu”. Czy odbiorca również doznaje oczyszczenia wobec sztuki? Czy sztuka może na niego wpływać i zmieniać jego myśli i uczucia? Czy dla artysty zatem najwyższym kryterium ma być ekspresja i swoboda? Czy ma przejmować się zarzutami o „rujnowanie estetyki”? I w końcu: czy Ambroziak faktycznie pluje w twarz odbiorcy?
Piotr Ambroziak
Odpowiedź na te, jak również inne pytania, można będzie otrzymać podczas wernisażu, który odbędzie się 22 września w Galerii Apteka Sztuki w ramach nowego projektu – Warsaw by Art.
Warsaw by Art to z założenia cykliczne wydarzenie kulturalne w stolicy. Jego pierwsza edycja będzie miała miejsce w dniach 22–24 września. Projekt powstał z potrzeby solidarności wśród osób i instytucji działających na rynku sztuki. Jest inicjatywą właścicieli i kuratorów warszawskich galerii sztuki przy aktywnym współudziale osób zaangażowanych w kształtowanie wizerunku i treści współczesnej kultury polskiej. W projekcie biorą udział zarówno galerie prywatne jak również galerie o charakterze społecznym, a także instytucje związane z życiem kulturalnym stolicy. Bogaty program trzydniowego wydarzenia skierowany jest do wszystkich odbiorców sztuki. Na wszystkie wystawy wstęp jest wolny. Wspólnym celem organizatorów tego wydarzenia jest szeroko pojęta promocja sztuki współczesnej, budowanie wizerunku Warszawy, jako metropolii bogatej kulturowo oraz wzmocnienia jej konkurencyjności w Europie.
24 września o godz. 11.00 rozpocznie się spotkanie Artysta czy szaman – społeczne role – dyskusja Katarzyny Haber z Piotrem Ambroziakiem o korzeniach sztuki, inspiracjach i współczesnej dziwnej roli artysty.
Piotr Ambroziak – urodzony w 1971 r. Studiował na Wydziale Grafiki i Malarstwa łódzkiej ASP. W 1996 r. obronił dyplom z wyróżnieniem w pracowni drzeworytu prof. A. Bartczaka (aneks z fotografii u prof. I. Pierzgalskiego). Uczeń prof. J. Narzyńskiego w pracowni malarstwa. Artysta intermedialny, uczestnik wielu stowarzyszeń artystycznych i wystaw międzynarodowych oraz indywidualnych w Polsce. Obecnie doktorant Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu na Wydziale Malarstwa i Rysunku, w pracowni prof. Dominika Lejmana.
Piotr Ambroziak. Plujący Obraz
Wernisaż: 22 września 2017 roku, godz. 19.00
Wystawa czynna do 14 października 2017 roku
Spotkanie Artysta czy szaman – społeczne role: 24 września 2017 roku, godz. 11.00
Galeria Apteka Sztuki w Warszawie