1 grudnia w Mazowieckim CSW Elektrownia odbędzie się wernisaż ekspozycji w ramach projektu Kadry pod napięciem, pt. melon pisany z małej.
Melona nie można zaakceptować. To podrzutek, niechciane dziecko III RP, produkt uboczny transformacji. Nie jest naszym narodowym owocem – a uzurpuje sobie prawo do wypowiadania się w imieniu kartofla, marchwi, porzeczki białej i czerwonej (czarną pomijamy) oraz śliwki mirabelki.
Wygląda jak piłka do rugby (kształt daleki od polskiej tradycji, w której ma prawo zaistnieć jedynie piłka okrągła i bramki dwie). Koloru żółtego (też coś!), o pajęczych kończynach górnych i dolnych, którymi czasem coś wyraża. Ale ogólnie wyraża się skrótem. Znaczy, streszcza się w takich duuuużych dymach. Za dużych, żeby było ładnie skomponowane. W dodatku te cienie… Melon niby płaski, a rzuca. Trudno powiedzieć, skąd mu się tak porobiło. Może to cień historii?
Bo melon jednak ma antenatów, o których być może nic mu nie wiadomo. Czas go zapoznać z rodziną (wyjdzie na tym lepiej, niż na zdjęciu). Pradziadek Mrożek (Sławomir). Dziadek Tym (Stanisław); od strony matki Czeczot (Andrzej, świeć Panie, nad jego duszą). Tatulo Dudziński (Andrzej Pokrak). Brat przyrodni Stanisław (z Łodzi Raczkowski). Linia żeńska jeszcze w powijakach.
Melon nie umie nic. Żyje złudzeniami i manią wielkości. Nie zauważa, że nikt go nie poważa. Czasem ma żal do siebie, ale bardziej do świata – że nie pasuje. Bo to nie jest świat dla melona. Zwłaszcza dla melona niewiadomego pochodzenia. Oby Radom przyjął go tak, jak na to zasługuje – elektrycznie, ekstatycznie, energicznie. Nie?
Tekst, opieka kuratorska: Monika Małkowska
melon pisany z małej
Od 1 grudnia 2017 roku do 28 lutego 2018 roku
Wernisaż: 1 grudnia, godz. 14.00
Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu