Plusy i minusy. O elektrowni białostockiej to wystawa poświęcona starej elektrowni w Białymstoku – obecnie jednej z siedzib Galerii Arsenał. Tytuł oprócz tego, że odnosi się do zupełnie prymarnej wiedzy na temat prądu elektrycznego, jest także metaforą doświadczeń instytucji kultury mieszczącej się w postindustrialnej przestrzeni, której do tej pory nie udało się przekształcić do nowo pełnionej roli. Wystawa jest zatem rodzajem pomostu między przeszłością a teraźniejszością, konfrontującego pierwotne, przemysłowe przeznaczenie budynku z działalnością galerii sztuki współczesnej. Każdej z tych funkcji poświęcono osobną część ekspozycji.
Pierwsza, historyczna część została opracowana w konsultacji z historykiem Wiesławem Wróblem, badaczem historii Białegostoku i regionu, kierownikiem Pracowni Digitalizacji Zbiorów w Bibliotece Uniwersyteckiej im. Jerzego Giedroycia w Białymstoku. Obejmuje ona materiały archiwalne, m.in. książki z biblioteki zakładowej im. dyr. Kazimierza Riegerta ufundowanej przez pracowników elektrowni, mapy, zdjęcia, oryginalne plany okablowania miasta oraz zabytkowe urządzenia elektryczne pochodzące z Politechniki Białostockiej i prywatnych kolekcji należących do pasjonatów elektryczności. Ta część prezentacji jest nie tylko próbą zmierzenia się z historią budynku, ale też analizą roli elektrowni białostockiej w rozwoju cywilizacyjnym i gospodarczym miasta w kontekście ogólnoświatowej rewolucji przemysłowej początku XX wieku.
Druga, współczesna część wystawy poświęcona jest relacjom sztuki z gmachem starej elektrowni. Niektóre z prac to instalacje site-specific realizowane z uwzględnieniem kontekstu miejsca. Ich tematyka wiąże się przede wszystkim z pierwotnym przeznaczeniem budynku, czyli wytwarzaniem prądu, światłem, energią i napięciem elektrycznym.
Białostocka elektrownia została otwarta w 1910 roku, czyli stosunkowo wcześnie, biorąc pod uwagę, że historia elektryfikacji w Polsce sięga przełomu XIX i XX wieku. W Warszawie pierwszy obiekt tego typu – Elektrownia Powiśle – ruszył w 1903 roku, natomiast w Łodzi – w 1907. Plany elektryfikacyjne kraju powstające zarówno przed, jak i po I wojnie światowej obejmowały swym zasięgiem nie tylko największe ośrodki, ale również miasteczka i wsie. Nie osiągnięto jednak na tym polu większych sukcesów aż do końca lat 40. XX wieku. Plany elektryfikacyjne były szczególnie ważne w okresie międzywojennym, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Powszechna industrializacja, pęd ku nowoczesności, mechanizacja były jednym z ważniejszych założeń tych czasów, również w innych krajach.
Na VIII Zjedzie Rad w 1920 roku Lenin nazwał Plan Elektryfikacji Rosji drugim programem partii, a jego hasło „Komunizm to władza radziecka i elektryfikacja” przeszło do historii. Również do historii sztuki. Plan elektryfikacji czy plany pięcioletnie były jednymi z najbardziej popularnych tematów, po które sięgali rosyjscy konstruktywiści zaangażowani w budowanie nowego porewolucyjnego świata, zdeklarowani zwolennicy rewolucji i radzieckiego państwa. Projektowali oni, najczęściej w technice fotomontażu, plakaty, czasopisma, okładki, ulotki propagandowe, których głównym motywem były dymiące kominy fabryk, słupy energetyczne, turbiny, parowozy, samoloty i drapacze chmur – atrybuty nowoczesnego zmechanizowanego świata. Prace tego typu tworzył przede wszystkim Gustaw Kłucis, ale także Aleksandr Rodczenko czy El Lissitzky. Wiele z nich służyło propagandzie planów elektryfikacyjnych i industrializacyjnych. Ich przesłaniem była gloryfikacja efektywności pracy, kierowniczej roli władzy, a także twórcy jako organizatora mas pracujących.
Efektywność pracy, racjonalizacja produkcji i pracy w przemyśle to hasła, które wraz z rewolucją przemysłową wchodzą do języka artystów aktywnie włączających się w proces produkcyjny i stających w jednym szeregu z masą pracującą – proletariatem. Ich źródłem jest system racjonalizacji pracy opracowany w latach 80. XIX wieku przez inżyniera z Filadelfii Fredericka W. Taylora, a potem rozwinięty przez Henry’ego Forda w jego zakładach w Detroit (nazwany później tayloryzmem lub fordyzmem), którego celem było usprawnienie, wzrost efektywności i zwiększenie tempa produkcji maszynowej. W Rosji idea tayloryzmu była oficjalnie propagowana w latach 20. XX wieku. Jego czarowi ulegli także radzieccy konstruktywiści, zwłaszcza związani z produktywizmem. Systemem racjonalizacji pracy zachwycali się również polscy konstruktywiści, m.in. Władysław Strzemiński, który w latach 30. XX wieku pisał: „Poziom płac w USA, skąd szła […] fala dobrobytu, był czymś niesłychanym w warunkach europejskich. Racjonalizacja przeprowadzona w zakładach Forda obniżyła ceny i zapewniła każdemu człowiekowi jego własny samochód. Racjonalizacja w niesłychany sposób obniżyła koszta produkcji i stwarzała seryjne demokratyczne metody zaspokajania potrzeb całej ludzkości. […] Zdawało się, że rozwój sił produkcyjnych w połączeniu ze wznoszącą się falą koniunktury automatycznie wytwarza najdoskonalsze wynikające z nich ustroje społeczne, wyzwalając ludzkość z więzów historii”.
Była to jedna z wielu utopii tamtych czasów, w których technika i maszyna miały zaprowadzić ład i zorganizować nowe społeczeństwo żyjące według zasad nowoczesnej cywilizacji. Niestety po II wojnie światowej pęd ku nowoczesności zastąpiono koniecznością odbudowy zrujnowanych fabryk i zakładów przemysłowych. Prezentowany na wystawie Plusy i minusy. O elektrowni białostockiej fragment Polskiej Kroniki Filmowej z 1945 r. zatytułowany Nowa Polska. Reportaż z frontu odbudowy zaczyna się zdjęciem dymiących kominów fabrycznych. W materiale filmowym dotyczącym odbudowy Białegostoku widzimy zburzone domy, budynki użytku publicznego i fabryki, a także leżącą w gruzach białostocką elektrownię. Dosadnie opisują to słowa komentatora: „Białystok – niegdyś potężny ośrodek przemysłu włókienniczego. Przed wojną pracowało tu 80 fabryk tekstylnych i 40 innych zakładów przemysłowych. Niemcy wysadzili fabryki w powietrze, młotki wandalów w bezsilnej wściekłości porozbijały drogocenne maszyny, ucichła białostocka elektrownia, znieruchomiały tartaki, huty szklane, zakłady metalurgiczne, osiemdziesiąt procent przemysłu białostockiego uległo całkowitemu zniszczeniu […]”. Odbudowa zarówno miasta, jak i zakładów przemysłowych zaczyna się natychmiast po zakończeniu działań wojennych. Do Białegostoku przyjeżdża specjalna komisja, która ogłasza miesiąc odbudowy miasta. W odbudowę zaangażowane zostają związki zawodowe, partie polityczne, ludność, a nawet młodzież szkolna. W kolejnym fragmencie Kroniki słyszymy: „Ruszyły tartaki, przemysł garbarski, olejarnia i fabryka marmelady, dymi już elektrownia białostocka! […] Białystok będzie odbudowany! Robotniku! Maszyny czekają na ciebie!” Tymi słowami kończy się relacja filmowa. Powracają wielkie przedwojenne utopie budowy nowoczesnego świata rękami klasy robotniczej.
Jedna z prac pokazywanych na wystawie traktuje o takiej właśnie utopii. Wideo Energy Lithuania litewskiego artysty Deimantasa Narkevičiusa, pochodzące z Kolekcji II Galerii Arsenał, to historia powstałej w latach 60. XX wieku elektrowni Elektrėnai w miejscowości Elektreny na Liwie, opowiadana z perspektywy wieloletniego pracownika tego zakładu. Artysta wraca do wielkiej ideologii lat 20. XX wieku w momencie jej upadku. Narkievičius w wielu swoich pracach, w tej również, analizuje komunistyczne utopie rewolucyjne. Energy Lithuania to dokument, którego tematem są idee modernizmu połączone z industrializacją. To opowieść o pomniku tych idei, ich porażce i melancholii.
Na koniec warto wspomnieć, że właśnie mija dziesięć lat od pierwszej wystawy zorganizowanej przez Galerię Arsenał w budynku starej elektrowni2. Obecna prezentacja Plusy i minusy. O elektrowni białostockiej jest nostalgiczną, a nawet melancholijną opowieścią, której najważniejszym założeniem jest próba zmierzenia się z kontekstem i energią miejsca, w którym dziś się znajdujemy.
Agata Chinowska
Artyści: Bas Jan Ader, Witosław Czerwonka, Kuba Dąbrowski, Maurycy Gomulicki, Małgorzata Gurowska, Mirosław Filonik, Vadim Fishkin, Igor Krenz, Robert Kuśmirowski, Kobas Laksa, Marcin Maciejowski, Antoni Mikołajczyk, Deimantas Narkevičius, Wojciech Puś, Karol Radziszewski, Wojciech Zamecznik, kolektyw artystyczny Xolor
Plusy i minusy. O elektrowni białostockiej
Kuratorki: Agata Chinowska, Magdalena Godlewska-Siwerska
Od 23 marca do 2 maja 2018 roku
Otwarcie: 23 marca 2018 roku, godz. 17.00
Galeria Arsenał elektrownia w Białymstoku