W 2018 roku mija setna rocznica urodzin Tadeusza Brzozowskiego (1918–1987), wybitnego artysty malarza, rysownika, scenografa i pedagoga, który w latach 60. należał do artystycznej czołówki Europy. Jako jeden z nielicznych malarzy współczesnych do perfekcji opanował technologiczne tajniki tworzywa, którym posługiwał się równie biegle, jak dawni mistrzowie. Wypracował jedyną w swym rodzaju „alchemię koloru”, która – jak pisał Aleksander Wojciechowski – była zjawiskiem wyjątkowym w europejskiej sztuce XX wieku [1]. Jego niezwykłe, pełne tajemniczych przestrzeni, wielowarstwowych struktur i świetlistych barw dzieła tworzą wieloznaczną, przewrotną i wciąż uniwersalną opowieść, zbudowaną z konfliktów, przeciwieństw oraz radości wpisanych w ludzką egzystencję. Docenione i nagradzane na całym świecie, znajdują się w zbiorach najważniejszych instytucji muzealnych, galerii oraz kolekcjach prywatnych.
Wystawa Tu strzyka, tam łupie, ale rży. A sumienie kąsa. Tadeusz Brzozowski – inspiracje, konteksty, ślady jest okazją do tego, aby prześledzić na podstawie wybranych przykładów ewolucję procesu twórczego artysty od lat dziecięcych (lata 20. XX w.) do ostatnich dzieł artysty, które powstały tuż przed jego śmiercią w 1987 roku.
Przede wszystkim stanowi jednak próbę pokazania sztuki Brzozowskiego głównie przez pryzmat rysunku, który wciąż znajduje się w cieniu malarstwa, a odgrywa bardzo ważną rolę w jego twórczości. Rysunki stanowią bowiem równorzędną obrazom, konsekwentnie budowaną część spuścizny twórcy – posiadają niezwykłą siłę i artystyczną pełnię. Można traktować je jako swoisty klucz do obrazów, ale przede wszystkim – począwszy od roku 1954 – każdy z nich jest skończonym, odrębnym dziełem o niesamowitym bogactwie kreski, form i treści oraz wieloznacznym tytule. U Brzozowskiego miękkiej plamie barwnej zawsze towarzyszy ostra kreska, a mocnym płaszczyznom soczystego, zdecydowanego koloru, kolczasta linia detali. Dlatego prezentujemy dzieła, w których kreska nie stanowi jedynie dopełnienia plamy barwnej, ale tworzy całą strukturę kompozycji. Rysunkom towarzyszą obrazy, grafiki, projekty scenograficzne i murali oraz projekt tkaniny.
Jednocześnie wypada zwrócić uwagę na to, że wybitna i wciąż aktualna sztuka nowoczesna (jak i współczesna) jest silnie związana z kręgiem kulturowym, w którym wyrosła, twórczo opiera się na historii i wciąż nawiązuje interesujący dialog z tradycją. Dlatego twórczość Tadeusza Brzozowskiego pokazana została na wystawie w trzech kontekstach. Pierwszy to jego inspiracje: prace Tadeusza Makowskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza, polska i obca sztuka nowożytna, m.in. dzieła Albrechta Dürera, tańce śmierci (np. według Hansa Holbeina młodszego z lat 1522–1526 i Bernta Notkego z 1463 roku ), portrety trumienne z różnych zbiorów polskich muzeów. Drugi kontekst to sztuka wybitnych kolegów artysty: Aliny Szapocznikow, Magdaleny Abakanowicz, Tadeusza Kantora, Jerzego Tchórzewskiego, Władysława Hasiora i Antoniego Rząsy; trzeci to prace jego uczennic: Izabelli Gustowskiej i Aldony Mickiewicz. Do ostatniego kręgu można dołączyć także twórczość Doroty Kuczmy, Wojciecha Ćwiertniewicza, Piotra Janasa i Jakuba Juliana Ziółkowskiego, których łączy z Brzozowskim podobne widzenie świata, człowieka, poczucie humoru, a niekiedy również nieoczywiste na pierwszy rzut oka związki formalne.
Pierwsza część tytułu wystawy to fragment wypowiedzi Brzozowskiego na temat własnej twórczości. Stanowi ona myśl przewodnią narracji ekspozycji oraz przewrotnie i zaskakująco trafnie opisuje również charakter prezentowanych przy tej okazji dzieł innych twórców, o których również pod względem formy i egzystencjalnych treści można powiedzieć, że „tu strzyka, tam łupie, ale rży. A sumienie kąsa…”.
Na ekspozycji pokazujemy blisko 300 dzieł wykonanych w rożnych technikach (malarstwo, rysunek, grafika, rzeźba, asamblaż, tkactwo artystyczne). Niektóre z prac będą prezentowane po raz pierwszy. Obiekty pochodzą ze zbiorów polskich muzeów, galerii, kolekcji rodziny artysty oraz kolekcji prywatnych. Ciekawostką będą należące do Brzozowskiego prace innych twórców, które towarzyszyły mu na co dzień, niektóre z nich powstały w XVI w.