W twórczości Tadeusza Brzozowskiego człowiek ulega deformacji, staje się uproszczoną bryłą, zostaje zepchnięty do rangi przedmiotu, osaczony przez otoczenie, niewidzialne lub namacalne zagrożenia. Czasem wtapia się w przestrzeń i tylko sygnalizuje swą obecność przez pokazanie fragmentu ciała albo części ubrania. Innym razem wyraźnie wyodrębniony z tła dumnie demonstruje swoją postać. Przybiera obłe, larwowate kształty, za pomocą pancerza chce się ochronić przed okrucieństwem. Jest też nerwem, rozedrganym włóknem rozpiętym na stelażu chrząstek i kości, żywą tkanką wplątaną w pajęczynę świata. Bezbronny, umieszczony w kleszczach haczyków, dziwnych rur i dźwigni, pod wpływem wymyślnych tortur przyjmuje konwulsyjne pozy. Uwięziony w plamach farby, skrępowany ostrym duktem linii, w jednym kształcie trwa tylko przez chwilę. Opuszcza go przy pierwszej sposobności. Przyprawia sobie różne „gęby”: dla pozoru, dla żartu, dla zabawy, ale i dlatego że – jak pisał Bruno Schulz [2] – wędrówka form jest istotą życia. Każda z tych form jest jedynie rolą na chwilę, maską, naskórkiem, który za moment zostanie zrzucony. Człowiek bywa więc „pryncem i parobkiem, zdziercą i świętym”. Jest bohaterem prawdziwych tragedii i komicznych sytuacji. Ociera się o Wielką Tajemnicę, ale i o zwykłe, codzienne sprawy. Balansuje pomiędzy dobrem a złem. Po prostu żyje.
U Brzozowskiego świat tętni wolą życia, ale jest w niego wpisana również śmierć, którą artysta stara się oswoić. Postacie pojawiają się w tej rzeczywistości jak marionetki na deskach teatru wyobraźni, w którym stale panuje atmosfera kulis, gdzie aktorzy, zdjąwszy kostiumy, śmieją się z patosu swych ról. Jak mówił artysta: „Nie jest to teatr MUNDI, bo mnie na to nie stać, ale jest to teatr egzystencji każdego z nas, teatr typu EVERYMAN. Ja stale powtarzam tę samą historię dotyczącą jednego człowieka, którym może być każdy. Nawet jeśli na obrazie pojawiają się dwa, trzy kadłuby, to są one grupowane, kondensowane poprzez odczucia jednego człowieka, będącego jednocześnie kreatorem… To są role poszczególnych cząstek naszego ciała, naszej psychiki, naszego ducha. Myślę przede wszystkim o duchowości, ona jest niezmiernie mocna w człowieku. Mój teatr jest zbliżony także do misteriów średniowiecznych, ale tych, które Kościół zabraniał grać, bowiem wkraczały w sferę wulgarno-groteskową. Do nich właśnie staram się zbliżyć (…). Nie chcę przez to powiedzieć, iż temu, który chodzi w aureoli, jednocześnie ogon diabelski spod kapoty wystaje. Lecz jakże często tenże diabeł jest blisko nas czy nawet w nas?” [3].
Tadeusz Brzozowski opowiadał o świecie za pomocą metafor i symboli, posługiwał się anonimową figuracją, ale i konkretnym przedmiotem. Przez cały czas notował ruch – ruch cielesnych form, które próbują „wyrwać się” poza granice własnego kształtu; drganie napiętych włókien mięśniowych i pulsowanie nerwów. Ruch, który nie ustaje – mimo bólu i ograniczeń. Ruch, który jest walką, ale bywa także błazenadą. Ruch – czyli przejaw życia.
Wybitna twórczość Brzozowskiego jest przykładem konsekwencji w ciągłym doskonaleniu warsztatu. Bardzo ważna była dla niego strona formalna dzieła, oparta na legendarnej już precyzji konstrukcji i szacunku do malarskiej materii.
Obrazy i rysunki artysty w niezwykły sposób oswajają czas, są dziennikiem wzruszeń, który można wielokrotnie i wciąż na nowo czytać jak doskonale napisaną książkę. Są także miejscem spotkania, pełnej szacunku rozmowy artysty z widzem. Przypominają, że sztuka jest również formą zabawy – może być jak partia brydża czy wycieczka za miasto. Wtedy „staje się pożywna” [4].
Co najważniejsze, nie ma w niej miejsca na nudę, bo jak powtarzał Tadeusz Brzozowski: „Tam, gdzie jest sztuka, nie może być nudy, zaś tam gdzie jest nuda, nie ma mowy o sztuce”.
(Tekst: Anna Chmielarz)
___________________________________
[2] B. Schulz, Księga listów, zebr., oprac., wstępem, przyp. i aneksem opatrzył J. Ficowski, Kraków 1975, s. 63.
[3] Tadeusz Brzozowski, rozmawiała A. Ławniczak, „Sztuka” 1986, nr 4, s. 4.
[4] T. Brzozowski, Krótki podręcznik nawożenia (fragment wypowiedzi odczytywanej przez głośnik na I Wystawie Sztuki Nowoczesnej w Krakowie w 1948 roku), maszynopis w archiwum M. Porębskiego.
Tu strzyka, tam łupie, ale rży. A sumienie kąsa. Tadeusz Brzozowski – inspiracje, konteksty, ślady
Kurator: Anna Chmielarz
Od 22 kwietnia do 29 lipca 2018 roku
Pawilon Czterech Kopuł – Muzeum Narodowe we Wrocławiu