Szymon Brodziak należy dziś do światowej czołówki młodych fotografów, którzy posługują się wyłącznie językiem fotografii czarno-białej. Jego pozycja została ugruntowana wieloma głośnymi sesjami zdjęciowymi i kampaniami reklamowymi, prestiżowymi nagrodami oraz wystawami w znanych galeriach i muzeach. Wyrazem uznania, jakim darzą go znawcy i sympatycy fotografii czarno-białej, była berlińska wystawa Newton. Horvat. Brodziak, zaprezentowana w Museum für Fotografie w 2015 roku. Warto podkreślić, że jest jak dotąd najmłodszym fotografem, który został zaproszony przez Fundację Helmuta Newtona do skonfrontowania swoich prac z dziełami mistrza.
Fenomen twórczości Brodziaka polega na umiejętnej osmozie fotografii artystycznej z fotografią mody i aktu. Od początku, dzięki klarownej wizji swoich prac i umiejętnemu dobieraniu środków wyrazu, tworzy niezwykle sugestywne obrazy, które ujawniają jego oryginalny i rozpoznawalny styl.
Fotografia Brodziaka jest pochodną twórczości Helmuta Newtona, Franka Horvata, a przede wszystkim Petera Lindbergha, jednak tylko na poziomie ogólnej stylistyki. Fotograf bowiem konsekwentnie buduje własną, odrębną estetykę prac. Podstawowym zagadnieniem jego twórczości jest kobieta. Na fotografiach artysty piękno kobiecego ciała ewokuje siłę i władzę, ale również słabość i pewnego rodzaju uprzedmiotowienie. Patrząc na zdjęcia Brodziaka, mamy wrażenie, że modelki – pomimo niepowtarzalnej urody – tracą swą indywidualność na rzecz wykreowania wizerunku zimnej femme fatale, czy wręcz osiągnięcia efektu pięknej, prowokującej „lalki”. Artysta chętnie umieszcza delikatne kobiece ciało w nieoczywistych kontekstach, łamiąc przyjęte od dawna konwencje artystyczne. Krucha kobieta pojawia się na tle industrialnej, zgeometryzowanej architektury, błądzi w ciemnych, fabrycznych wnętrzach, walczy z monstrualnymi maszynami. Jej nagie ciało wpada z impetem w ostry żywopłot, konfrontuje się z myśliwskimi trofeami w postaci ostrych poroży, czy wreszcie siedzi okrakiem na krawędzi drzwi…
Osiągnięta kinową scenografią, szerokim kadrowaniem i ekspresyjnym światłocieniem dramaturgia obrazów Brodziaka implikuje na pierwszy rzut oka sceny filmowe. Po chwili jednak dostrzegamy intencjonalnie zaznaczone „pozowanie”. To świadome zaaranżowanie obrazu podbija jego wartość i wzmacnia efekt. To kolejna cecha sztuki Brodziaka. Artysta uparcie dąży do zobrazowania swojej wizji, szukając opcjonalnego momentu do zatrzymania w kadrze. Stara się uchwycić piękno, co też doskonale mu wychodzi. Jednocześnie zwabiony pozorną filmowością scen widz szybko uświadamia sobie, że nie jest wciągany w interakcję. Jest nadal tylko widzem, a wyczarowany przed nim obraz narzuca pewien dystans. Obraz ten prowokuje, ale pozostaje autonomicznym dziełem sztuki. Ten wyrafinowany efekt trudno osiągnąć przy pomocy realistycznego z natury medium, jakim jest fotografia. Tym bardziej doceńmy kunszt młodego fotografa.
Prace Brodziaka rzadko kiedy odwołują się do toposów i ikonografii sztuki. Archetypem pięknej dziewczyny z rogami (cykl The Hunting) mogła być bogini Diana lub któraś z towarzyszących jej nimf, ale jest to skojarzenie dalekie, raczej narzucone urodą i strojem modelki. Odniesienia te zaznaczone są jednak bardzo subtelnie, aby nie odciągać widza od tytułowego rytuału polowania.
Fotografie Brodziaka z jednej strony niepokoją, budzą kontrowersję, być może nawet drażnią. Z drugiej zaś zachwycają wyrafinowanym pięknem i sugestywnością obrazów. Na pewno zaś głęboko zapadają w naszą pamięć. „What you see, is who you are” – jak mawia sam artysta.
dr Seweryn Kuter
Uchwycić piękno. Fotografia Szymona Brodziaka
Kurator wystawy: dr Seweryn Kuter
Od 30 kwietnia do 23 lipca 2017 roku
Galeria Wystaw Czasowych
Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym