Szczecin z widokiem na może
Przeczytałem gdzieś, że Stefan Kisielewski, zapraszany do Szczecina na spotkania autorskie, mawiał: „Do Niemiec nie jeżdżę”. Kwestia to smaczna w anegdocie, ale dość paskudna, jeśli wziąć pod uwagę jej konotacje z rzeczywistością.