Nate Larson i Marni Shindelman o Twitterze i geolokacji
Jeśli fotografia zatrzymuje jakąś chwilę, a tych chwil jest pięćdziesiąt milionów dziennie, jesteśmy w stanie wykonać jedno czy dwa zdjęcia; z tego strumienia wyłuskać dwa zdjęcia i te dwie chwile są ujęte i zachowane w formie fotografii. Sprawia to, że dużo myślę o historii mediów, kiedy zakładano, że jest pewien moment zwłoki, chwila na kontemplację; w przypadku większości fotografii dotyczyło to wielkiego świata, w przypadku naszych zdjęć, szumu informacji w kontekście Twittera.