O kotach w twórczości Kornela Filipowicza
Podczas częstych wizyt Wisławy Szymborskiej na ul. Lea w Krakowie wydarzyło się kilka sytuacji, które potem znalazły odbicie w jej przejmującym wierszu Kot w pustym mieszkaniu.
Mianowicie trzeba było zlikwidować mieszkanie.
Zacząłem już przeglądać przedmioty, książki Ojca. Rozpocząłem od jego pokoju, gdzie było kilka niskich półek z książkami przylegających do biurka. Trochę przesuwałem te półki, żeby mieć do nich łatwiejszy dostęp. Właśnie wtedy przyszła Wisława i ze zgrozą stwierdziła: „Tu coś zostało poprzesuwane”. Ja na to: „nie poprzesuwane, tylko rozsunięte”, czy coś podobnego. Potem podobną grę słów znalazłem w jej wierszu.