Podróż do kresu nocy
Według mnie druga wojna światowa się nie skończyła, tylko trwa, jakby w uśpieniu. W takiej natrętnej możliwości, że to się tu czy tam w jakiejś formie znowu odnowi i gdzieś wybuchnie. Tak samo działa pamięć. Rzeczy, które wydają się już dawno zapomniane, w kolejnym pokoleniu wracają jako coś szalenie istotnego. Analogicznie było z polskimi winami wobec Żydów w czasie okupacji. Teraz, sześćdziesiąt lat po wojnie, to nagle wychodzi na wierzch.