List miłosny do Glasgow
Kiedy miałem 19 czy 20 lat, w każdym razie w zamierzchłych czasach nazywanych latami 80., działo się ze mną coś naprawdę niedobrego. Nikt nie mógł mi wytłumaczyć, czemu tak się dzieje i jak sobie z tym poradzić. Żyłem w kompletnej izolacji i ten stan ciągnął się latami. Miałem więc mnóstwo czasu, by myśleć i marzyć. Wtedy właśnie zacząłem pisać teksty. Z całą pewnością ocaliła mnie wtedy muzyka.